Chuligani nie odpuścili nawet urządzeniom dla dzieci na placu przy ulicy Krzywoustego. Nie odstraszyło ich, że po drugiej stronie ulicy jest komenda policji i któryś z policjantów mógł ich przecież zauważyć. Ładne, nowe urządzenia są poprzewracane i zniszczone. Ale to nie wszystko. Na zjeżdżalni ktoś podpiłował grubą stalową linę.
- Na szczęście w porę zostało to zauważone - mówi Robert Karelus z urzędu miasta. - A przecież rano mogło na tę zjeżdżalnię wejść jakieś małe dziecko. Zawaliłaby się i doszłoby do tragedii.
Koszt naprawy zjeżdżalni to 3,5 tysiąca złotych.
- Wysiłkiem wielu ludzi przygotowujemy się do sezonu. Udało nam się w tym roku zdobyć aż dwa wyróżnienia Błękitna Flaga - mówi Robert Karelus. - A wandale niszczą już prawie wszystko. Tysiące złotych idzie na naprawy. Same tylko poniszczone tabliczki informacyjne to koszt rzędu 300 złotych za jedną.
Wandale w mieście systematycznie dają o sobie znać. Niszczą wiaty przystankowe, wywracają kosze na śmieci, malują drogowskazy, łamią młode drzewka itp. Ale czegoś takiego jeszcze nie było.
- Jeśli chodzi o niszczenie, to ostatnie dwa dni były prawdziwą katastrofą - mówi Robert Karelus.
W nocy ktoś podpalił dąb szypułkowy w parku przy ulicy Szopena. Drzewo miało naturalną dziurę w pniu. Wandale zrobili w niej ognisko. Dąb ma wypalone wnętrze pnia na wysokość 3 metrów od ziemi.
- Taka powolna, systematyczna śmierć - dodaje Roman Giziński. - Spróbujemy jeszcze o nie powalczyć. Wyczyścimy pień ze zwęglonych tkanek. Może w ten sposób uda nam się spowolnić trochę proces obumierania. O rok, dwa. Nie potrafię w tej chwili powiedzieć. Ale zupełnie drzewa nie da się już uratować.
Nie wiadomo, co będzie z czterema dębami (odmiana kolumnowa), które rosną wzdłuż ulicy Grunwaldzkiej, niedaleko dawnego przejścia granicznego Świnoujście-Garz. Po remoncie drogi właściciele pobliskich ogródków działkowych skarżyli się, że nie mają żadnej naturalnej osłony od drogi. Jeden z mieszkańców miasta przekazał 20 dębów. Niestety, wandale cztery z nich wyrwali razem z korzeniami i porzucili tuż obok.
- Posadziliśmy je na nowo, ale cztery z nich są w kiepskiej formie - mówi ogrodnik. - Co prawda na gałęziach mają nabrzmiałe już pąki, ale czy wypuszczą z nich liście, trudno jednoznacznie dziś powiedzieć.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?