Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Walka o ziemię

Bogdan Łuszczyński
Rolnicy są za biedni, aby na równi ze spółkami niemieckimi stanąć do przetargów na kupno ziemi.
Rolnicy są za biedni, aby na równi ze spółkami niemieckimi stanąć do przetargów na kupno ziemi. Marcin Bielecki
W powiecie pyrzyckim 34 929 ha ziemi znajduje się w rękach prywatnych, ale aż 20 037 ha w zasobach skarbu państwa. O te 20 tys. hektarów toczy się prawdziwy bój. Militarne określenia oddają nie tyle skalę, ile charakter walki.

Pyrzyccy rolnicy walczą rzeczywiście, ale zmagają się przede wszystkim z biedą. Mogą przecież z owych 20 tys. ha kupić tyle ziemi, ile zechcą, ale nie mają za co.
- Potrzebujemy pomocy przy jej zakupie - apeluje Stefan Noworol, rolnik z Mielęcina. - Tymczasem jej nie widać. Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa organizuje co prawda przetargi ograniczone na zakup ziemi, ale ja dostaję gęsiej skórki, gdy o nich słyszę. Proponuje mi się bowiem ziemię gdzieś pod lasem, daleko od gospodarstwa, na którą naprawdę nikt nie ma ochoty. Na atrakcyjniejsze grunty znajdą się bowiem nabywcy, którzy zapłacą każdą cenę.
Problem nabiera wyjątkowego znaczenia teraz, gdy coraz pewniejsze staje się wejście Polski do UE i wolny obrót ziemią. Boją się tego rolnicy, ponieważ nie będą mieli szans w rywalizacji, na przykład, z Niemcami w zakupie polskiej ziemi.
- Nie pamiętam, aby w naszej gminie Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa zorganizowała przetarg ograniczony na zakup ziemi - twierdzi burmistrz Pyrzyc Kazimierz Lipiński. - A rolnicy nie mają pieniędzy, by mogli kupić ziemię w przetargach otwartych. Jeżeli nawet nie trafia ona do spółek z kapitałem zagranicznym i kupują ją spółki z kapitałem polskim, to wszyscy wiedzą, że to fikcja. W tych spółkach nieoficjalnie dominuje kapitał niemiecki.
W powiecie pyrzyckim 16 spółek z kapitałem zagranicznym kupiło do tej pory 5370 ha ziemi i choć od dwóch lat spółki te nie zakupiły ani kawałka państwowej ziemi, to swój stan posiadania zwiększyły o ziemię nabytą od rolników.
Rolnicy i samorządowcy domagają się ochrony polskiej ziemi.
- To jest normalne zjawisko, bo swoją ziemię chronią kraje, które już są w Unii Europejskiej - podkreśla Edward Sadłowski, prezes Zachodniopomorskiej Izby Rolniczej. - Tam prawo pierwokupu ziemi mają rodzimi rolnicy. Jeżeli sobie tego ustawowo nie zagwarantujemy, to ziemia wymknie się polskim rolnikom.

Stefan Noworol - rolnik z Mielęcina

- Rolnicy nie mają z kim rozmawiać w sprawie zakupu ziemi na tzw. upełnorolnienie swoich gospodarstw. Niby jakąś pomoc mamy otrzymać, ale to fikcja, gdyż nikt nie chce jej udzielić. Myślę, że nasi politycy powinni uczciwie spojrzeć na wieś i powiedzieć jasno i wyraźnie, co nas czeka. Jest to ważne dla naszych dzieci także. Czy mają wrócić na wieś, czy lepiej niech szukają sobie innego miejsca. Rolnik nie może żyć z dnia na dzień.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński