Z drugiej strony wydaje się, że wzrost frekwencji jest spowodowany jeszcze silniejszą polaryzacją naszej sceny politycznej, choć wydawało się, że już większa być nie może. Innymi słowy żadna kampania profrekwencyjna nie wpływa tak dobrze na zainteresowanie wyborami, jak podziały społeczeństwa umiejętnie podsycane przez dwie największe rywalizujące ze sobą partie, czyli PiS i PO.
W skali kraju PiS wygrało wybory i jest w historii III RP drugim – po Platformie – ugrupowaniem, któremu udało się uzyskać reelekcję. Jednak możliwość samodzielnego sprawowania władzy zapewnia PiS-owi zaledwie kilku posłów, a to oznacza, że partia ta, nie jest w stanie odrzucić prezydenckiego weta. W ten sposób wybory Prezydenta RP jakie odbędą się na wiosnę przyszłego roku, nabierają zupełnie nowego znaczenia. W tej sytuacji walka polityczna może się jeszcze zaostrzyć, gdyż od tego kto zasiądzie w pałacu pod żyrandolem, będzie zależało, czy PiS będzie mógł stabilnie sprawować władzę, czy będzie miał wetowane swoje kluczowe ustawy, bez możliwości jego odrzucenia. Ten drugi scenariusz, to wymarzona sytuacja dla opozycji i najgorszy koszmar dla PiS-u, który mimo iż nie byłby w stanie w pełni sprawować władzy, to ponosiłby za rządzenie pełną odpowiedzialność, co z pewnością odbiłoby się w sondażach.
Zwycięstwo PiS-u mimo zaangażowania bardzo dużych środków, popełniania małej liczby błędów podczas kampanii oraz umiejętnego odwracania uwagi od swoich wpadek podczas sprawowania władzy, wcale nie jest takie duże. Wcześniej mówiło się, że dzięki tak rozbudowanemu programowi socjalnemu, partia ta może uzyskać większość konstytucyjną. Jak się okazało, ledwie udało jej się utrzymać przewagę w Sejmie. PiS praktycznie utrzymał swój stan posiadania jaki miał cztery lata temu. Jest to sygnał dla Jarosława Kaczyńskiego, że nie wszystkie działania Rządu spodobały się sporej części społeczeństwa. Można tu postawić tezę, że gdyby nie bardzo słaba kampania KO, podczas której Platforma zaliczyła szereg wizerunkowych wpadek, to wynik PiS-u byłby gorszy. KO prowadziła kampanię bez wyrazu, a jedna z nielicznych dobrych decyzji jaką było postawienie na Małgorzatę Kidawę-Błońską, okazała się dużo spóźniona.
Sytuację po stronie opozycji uratowały Lewica wraz z PSL. Dobre wyniki tych partii, zważywszy na przedwyborcze sondaże, zwłaszcza wobec Ludowców, spowodowały, że wynik PiS jest gorszy, niż przewidywały go sondaże. Wydaje się, że swój dobry wynik zawdzięczają przekonaniu do swojego programu część wyborców PO i Nowoczesnej, co mogłoby tłumaczyć dlaczego KO w końcówce kampanii zaczęła tracić w sondażach.
Także przekroczenie progu wyborczego przez Konfederację, która z jednej strony przejęła tzw. elektorat protestu, który swego czasu przekonał do siebie Paweł Kukiz, a z drugiej strony zabrała część głosów PiS-owi, osłabiło ostateczny wynik PiS-u.
ZOBACZ TEŻ:
Pytanie jakie warto zadać, to czy PiS będzie w stanie zrealizować wszystkie obietnice wyborcze z kampanii? Jeżeli wycofa się z części z nich to straci opinię partii, która dotrzymuje obietnic. Natomiast w przypadku ewentualnego ograniczenia programu socjalnego, grozi mu drastyczny spadek poparcia.
Dzisiaj też ostatecznie wyjaśni się, które z ugrupowań może poczuć się zwycięzcą na Pomorzu Zachodnim. Jednak bez względu na ostateczny wynik, jedno jest już pewne, obecne wybory potwierdziły, że Platforma nie może już uważać naszego regionu za swój tzw. bastion, a co najwyżej za teren na którym z wielkim wysiłkiem jest w stanie bronić się przed PiS-em.
Wyniki wyborów do Sejmu 2019
Frekwencja: 61,74%
Państwowa Komisja Wyborcza
ZOBACZ TEŻ: Relacja ze sztabu Koalicji Obywatelskiej. Reakcja na pierwsze wyniki sondażowe [ZDJĘCIA]
DANE Z POWIATÓW:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?