Pan Piotr zaplanował, że w tym roku przywita z żoną nowy rok inaczej niż zwykle. Wykupił więc bal sylwestrowy w Domu Wczasowym "Muszelka" w Kołobrzegu. Jednak nie na tym miała polegać wyjątkowość tej nocy. Zanim się jeszcze rozpoczęła zabawa, mężczyzna poczuł się źle. Na tyle, że nie patrząc na nic żona wezwała karetkę pogotowia.
- Przyjechali bardzo szybko - opowiada pani Dorota. - Przeprowadzili wstępne badania, z których wynikało, że pękł tętniak.
Lekarze nie ukrywali, że sytuacja jest bardzo poważna.
Z wszystkich wypowiedzianych wtedy słów rodzina zapamiętała tylko jedno zdanie: zagrożenie życia. Szpital w Kołobrzegu natychmiast zorganizował transport do Szczecina - szpital kliniczny na Pomorzanach jest jedyną placówką w regionie zajmującą się tego typu przypadkami.
- Na oddział chirurgii naczyniowej tata dotarł około godz. 19. Godzinę później był już na bloku operacyjnym.
Nie słyszał fajerwerków, ale przeżył
Operacja trwała cztery godziny. Nowy Rok pan Piotr spędził więc... pod narkozą. Nie słyszał fajerwerków.
- Ale my usłyszeliśmy - zapewnia córka chorego. - Były nimi słowa: Będzie żył. Jeszcze nigdy żadnego Sylwestra nie przeżywaliśmy w takich emocjach, a Nowy Rok, nie przyniósł tylu radości. Dzięki lekarzom, pielęgniarkom i ratownikom medycznym, zarówno w Kołobrzegu jak i w Szczecinie. Trafna diagnoza, szybki transport i fachowa opieka - to wszystko razem uratowało życie mojemu tacie. I to w dzień, w którym wydawałoby się, że wszystko działa na pół gwizdka. Wciąż wokół słyszę tylko narzekania o zapaści służby zdrowia. Ja mam inne zdanie - pełny profesjonalizm i dobro. Tego właśnie doświadczyłam. I za to chcę podziękować.
ZOBACZ TEŻ:
Bądź na bieżąco i obserwuj:
Wiosenne problemy skórne. Jak sobie z nimi radzić?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?