W Szczecinie wciąż 100 metrów do alkoholu

Decyzja zapadła na poniedziałkowej sesji rady miasta. Nadal nie będzie można sprzedawać wódki i wina jeśli między sklepem monopolowym, a boiskiem, kościołem, szkołą, czy przedszkolem jest mniej niż sto metrów.

Grupa mieszkańców chciała zmniejszenia tej odległości do 50 metrów. Radni nie zgodzili się, ale uchwała nie przeszła o włos. Głosowało za nią 11 radnych. Przeciw było trzynastu. Siedmioro wstrzymało się od głosu. Taki rozkład głosów był zaskoczeniem, bo z dyskusji na komisjach wynikało, że przeciwko projektowi była zdecydowana większość radnych.

- W naszym kraju wiele osób walczyło o wolność. Właśnie o wolność gospodarczą, aby każdy w ramach prawa mógł ją swobodnie prowadzić. Zakaz 100 metrów jest sztuczny i nie ma nic wspólnego z walką z patologiami. Ja wypiłem z cysternę wódki, a pozostałem porządnym człowiekiem. Nie bądźcie hipokrytami - grzmiał przewodniczący rady Jan Stopyra do radnych, którzy bronili zachowania odległości.

- Nagle się okazało, że w tej radzie wszyscy to abstynenci - wtórował mu radny Jędrzej Wijas (SLD).

Za zniesieniem ograniczeń był też Władysław Dzikowski (PO) i Małgorzata Jacyna-Witt (niezależna).

- Każe się sztucznie przedsiębiorców za coś, czego nie zrobili. Walka z patologiami nie polega na metrach - mówili.

Obrazowo argumenty za zmniejszeniem odległości opisał radny Piotr Kęsik (SLD).

- Jak miałem trzynaście, czternaści lat, to pojechaliśmy napić się piwa na drugą część miasta. I nie przeszkodziła nam odległość - mówił.

Argumenty zwolenników status quo przedstawili radni Duklanowscy z PiS.

- Polecam czytać książki o Indianach. Tam jest opisane, jak rozpito Indian i nie mogli pracować, bo codziennie byli pijani - radził Marek Duklanowski.

- W PRL było tak łatwo o alkohol, że jak szedłem do pracy, to nagabywano mnie po drodze, abym pił - dodał Leszek Duklanowski (PiS).

Z płotków śmieje się cała Polska

Sprawa drogi z Orlika do monopolu pojawiła się z inicjatywy jednego ze sprzedawców alkoholu na Niebuszewie.

Gdy w pobliżu sklepu zbudowano boisko droga z Orlika do sklepu skróciła się ze 100 do 98 metrów. Nie miał więc szans na odnowienie koncesji. Wpadł więc na pomysł, aby z drewnianych szczebelków stworzyć labirynt, który wydłużył drogę do 102 metrów. Koncesję dostał, ale labirynt przed sklepem wygląda kuriozalnie. Przyznaje to sam właściciel. Dlatego zebrał 400 podpisów i przygotował projekt uchwały zmniejszający odległość.

- Z tych opłotków śmieją się już z nas w całym kraju. Nie chodzi o metry, ale o to, by sprzedawcy przestrzegali prawa, czyli nie sprzedawali alkoholu nieletnim i osobom pod wpływem - mówił Władysław Dzikowski.

Decyzję podsumował radny Jerzy Sieńko (PO).

- Chcemy wypracować w tej kadencji zasady przyznawania koncesji i sprzedaży alkoholu, tak, by uwzględniały zarówno walkę zasadę swobody gospodarczej jaki i dobro mieszkańców - powiedział.

W Szczecinie może powstać ok. 600 sklepów monopolowych. Na razie jest ok. 450.

Co jeszcze radni zdecydowali

* Przekazali milion złotych na konserwację kościołów-zabytków: Jana Ewangelisty, Jakuba Apostoła, Chrystusa Króla, Piotra i Pawła, Wniebowstąpienia NMP. Pieniądze przeznaczone będą głównie na poprawę elewacji i posadzki.

* Zdecydowali o zamiarze likwidacji instytucji kultury "Szczecin 2016". To pierwszy krok do całkowitego jej rozwiązania. Biuro było odpowiedzialne za przygotowanie miasta do zdobycia tytułu Szczecin Europejską Stolica Kultury w 2016 r. Odpadliśmy w przedbiegach. Radni uznali, że nie ma już powodu, aby utrzymywać instytucję.

* Za 950 tys. zł dokapitalizowali udziały miasta w Szczecińsko-Policji Przedsiębiorstwie Autobusowym. Dzięki temu jeszcze w tym roku wyjedzie na ulice 13 nowiutkich solarisów, w tym pięć przegubowych 18-metrowców.

* Wyznaczyli termin wyborów do rad osiedli - 22 maja 2011r.

* Uchwalili Nagordę Artystyczną Szczecina. To 40 tysięcy złotych, które co roku dostanie osoba za szczególne osiągnięcia w kulturze.