Pomysł budowy miejsca z setkami gatunków roślin przedstawiły prezydentowi radne Zuzanna Jeleniewska, Ilona Milewska i Małgorzata Wleklak. Podają przykłady podobnych atrakcji w innych miastach. Zwracają uwagę, że tego typu inwestycje są najczęściej finansowane i utrzymywane przez miasta, gdyż bilety nie są drogie (średnio kilkanaście złotych). Np. poznańska palmiarnia, która jest jedną z największych w Europie, na powierzchni 4600 metrów kwadratowych, w 12 pawilonach prezentuje 1100 gatunków roślin, 170 gatunków ryb w akwariach oraz około 50 gatunków roślin wodnych.
Palmiarnie są także w Łodzi, Wałbrzychu (jako część kompleksu Zamku Książ), czy Gliwicach.
- Zwracamy się z prośbą o rozważenie możliwości budowy palmiarni w Szczecinie, wzorując się na przykładzie innych miast w Polsce. Pragniemy podkreślić, że funkcjonujące palmiarnie dają wiele korzyści dla miast. Zwiększają atrakcyjność turystyczną poprzez stworzenie nowego, unikalnego obiektu, uzupełniają ofertę edukacyjną i ekologiczną dla mieszkańców oraz szkół i przedszkoli poprzez organizację warsztatów i lekcji dotyczących ochrony środowiska oraz roślin tropikalnych, umożliwiają organizację wydarzeń kulturalnych w przestrzeni palmiarni, tworzą nowe miejsca do rekreacji, integracji społecznej i spędzania wolnego czasu - przekonują.
Okazuje się, że Anny Szotkowskiej, zastępcy prezydenta Szczecina, wcale nie trzeba przekonywać do tego pomysłu. Miasto ma nawet pewne koncepcje w tej sprawie. Palmiarnia mogłaby się sprawdzić np. na Wyspie Grodzkiej, lub Łasztowni.
- Szczecin zabezpieczył możliwość lokalizacji wielu obiektów pełniących funkcje miastotwórcze, metropolitalne. Między innymi lokalizację palmiarni, storczykarni, ogrodów botanicznych, edukatoriów itp., ponieważ dostrzega płynące z tych funkcji korzyści społeczne, turystyczne, ekonomiczne. W planach miejscowych wskazano takie lokalizacje na przykład na Wyspie Grodzkiej jako element zieleni urządzonej. Takie lokalizacje mogą też znajdować się w terenach wskazanych pod zabudowę usługową i wielofunkcyjną zabudowę śródmiejską na Łasztowni - odpowiada Anna Szotkowska.
Jest też pomysł, kto w przyszłości mógłby palmiarnią zarządzać. To Zachodniopomorski Uniwersytet Technologiczny.
- Miasto przewidziało także, że w odległej perspektywie zarządcą takiej palmiarni w ramach zajęć dydaktyczno-komercyjnych mógłby być Zachodniopomorski Uniwersytet Technologiczny z zapleczem dawnej Akademii Rolniczej. Dlatego na terenie należącym do uczelni u zbiegu ulicy Pawła VI i Arkońskiej, w sąsiedztwie dawnego ogrodu dendrologicznego, w planie obowiązującym wprowadzono między innymi lokalizację storczykarni, szklarni, ogrodu botanicznego, obiektów naukowych, badawczych itp., wykształcając unikalny kompleks przyrodniczo-dydaktyczny pod nadzorem uczelni - dodaje Anna Szotkowska.
Problemem są jak zwykle w takich sytuacjach pieniądze. Dlatego konkretne terminy nie padają.
- Wszystkie koncepcje wymagają jednak wypracowania modelu finansowo-organizacyjnego - zauważa Anna Szotkowska.
Panie radne zapowiadają, że będą wracać do tematu, bo warto, aby Szczecin miał taką atrakcję.