Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Świnoujściu wyrośnie kolejny gigant? Władze miasta tego nie chcą, ale mają związane ręce

Joanna Maraszek
Joanna Maraszek
9 pięter, czyli około 30 metrów, miałby mieć budynek, który prywatny inwestor chce postawić na działce nad morzem
9 pięter, czyli około 30 metrów, miałby mieć budynek, który prywatny inwestor chce postawić na działce nad morzem Google
Przy plaży zbudowane mają zostać wieżowce z mieszkaniami. Miasto się na to nie zgadza, ale nic nie może zrobić. Od decyzji o budowie molocha odwołać się mogą mieszkańcy, czyli właściciele sąsiednich nieruchomości lub prokurator w imieniu samorządu.

Przy plaży zbudowane mają zostać wieżowce z mieszkaniami. Miasto się na to nie zgadza, ale nic nie może zrobić. Od decyzji o budowie molocha odwołać się mogą mieszkańcy, czyli właściciele sąsiednich nieruchomości lub prokurator w imieniu samorządu.

Choć trudno w to uwierzyć, tak właśnie jest. W dzielnicy nadmorskiej kilka lat temu powstał najwyższy w tym rejonie hotel apartamentowiec. Ma 13 pięter i jest dominantą dla tego rejonu, co oznacza, że miał być jedynym i ostatnim tak wysokim budynkiem w tej przestrzeni. Jednak wszystko wskazuje na to, że będzie inaczej. Kilka miesięcy temu do Urzędu Miasta Świnoujście od jednego z inwestorów, będących właścicielem działki nad morzem, wpłynęła prośba o wydanie warunków zabudowy dla jego działek. Inwestor wystąpił z propozycją, by na jednej z działek, usytuowanej tuż za hotelem Hamilton, stanął dziewięciopiętrowy budynek hotelowy i dwa mniejsze, o funkcji mieszkaniowej. Miasto na proponowane warunki nie przystało.

- Wydaliśmy decyzję o warunkach zabudowy odmowną dla funkcji mieszkaniowej w tym rejonie. Ograniczyliśmy także nieco wysokość budynków tak, by była przyjazna, co nie oznacza niska, ale jednak lepiej komponująca się z otoczeniem - mówi Barbara Michalska, zastępca prezydenta Świnoujścia. - Dla działek w tym rejonie nie ustanowiliśmy planu zagospodarowania przestrzennego. Wszystkie hotele, które zostały tam zbudowane, powstały na bazie decyzji o warunkach zabudowy.

Inwestor od decyzji miasta odwołał się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, które nie tylko podważyło opinię miasta, ale też samodzielnie wydało warunki zabudowy. Samorząd nie ukrywa zdziwienia sytuacją.

- SKO uchyliło wszystkie warunki wydane przez miasto i ustaliło własne, zgodne z oczekiwaniami inwestora - tłumaczy Michalska. - Nie spotkaliśmy się dotąd z takim przypadkiem, by organ odwoławczy, zamiast oddać dokument do ponownego rozpatrzenia, wytykając ewentualne błędy, wydał decyzję za nas. To wyjątkowy przypadek, gdy organ drugiej instancji wydaje warunki zabudowy sam, zamiast uchylić decyzję i oddać pierwszemu organowi. Uważamy, że decydowanie o tym, jak gmina chce się rozbudować, nie powinna leżeć w kompetencji innego organu niż samorząd i rada miasta. Oczywiście przy uwzględnieniu licznych innych uwarunkowań, w tym środowiskowych.

Innego zdania są przedstawiciele szczecińskiego SKO. Na zadane przez nas pytanie o to, w jakich przypadkach i jak często SKO samo wydaje decyzje, leżące - zdawałoby się pierwotnie - w gestii gminy, otrzymaliśmy taką odpowiedź:

„Jeśli chodzi natomiast o podstawy wydawania decyzji refomatoryjnych, to tego rodzaju rozstrzygnięcia zwykle zapadają w przypadku: odmiennej niż dokonana przez organ pierwszej instancji wykładni obowiązujących przepisów, odmiennej oceny okoliczności badanej sprawy, względnie w następstwie zmiany stanu prawnego lub faktycznego sprawy zaistniałej po wydaniu zaskarżonej decyzji organu pierwszej instancji. Podkreślania godnym jest także to, iż - jak wynika wprost z art. 21 § 1 ustawy o samorządowych kolegiach odwoławczych - przy orzekaniu członkowie składów orzekających kolegium są związani wyłącznie przepisami powszechnie obowiązującego prawa. Nadmieniam, iż rozstrzygnięcia Kolegium są opatrywane każdorazowo w stosowne uzasadnienie, co pozwala zapoznać się z motywami, które przesądziły o takim, a nie innym rozstrzygnięciu w konkretnej sprawie i ewentualnie skorzystać uprawnionym ze środków zaskarżenia. Jakkolwiek bowiem rozstrzygnięcia zapadające przed organem odwoławczym są ostateczne, to stronom niezgadzającym się z ich treścią przysługuje prawo wniesienia skargi lub sprzeciwu do sądu administracyjnego, o czym są także każdorazowo informowane w stosownym pouczeniu” - pisze prezes szczecińskiego SKO Marek Hankus.

Sprawa, jak często w takich sytuacjach, dotyczy pieniędzy.

Przychylna i zgodna z oczekiwaniami inwestora decyzja SKO dla miasta jest wyjątkowo niekorzystna. Straci na tym przede wszystkim budżet. Od budynków mieszkaniowych inwestor odprowadza podatek wysokości ośmiu procent, a od usługowych 23 proc. Osoba kupująca nieruchomość zawsze dokonuje transakcji w cenie brutto, zatem oferta cenowa dla przyszłych właścicieli lokali się nie zmieni. Za to deweloper zyskuje na cenie 15 proc. Cena apartamentów w Świnoujściu kształtuje się na poziomie 12-15 tys. zł za m kw. Łatwo policzyć, o jakie pieniądze chodzi.

Jest jeszcze jeden aspekt.

- Od mieszkaniówki podatek od nieruchomości, który trafia do budżetu miasta, jest symboliczny, o wiele niższy niż od lokali usługowych - wyjaśnia Michalska. - A to przecież wpływy do kasy miasta, które znacznie zasilają nasz budżet.

Ryzyko strat jest większe. Wydając zgodę na budowę lokali mieszkaniowych między hotelami, daje się drogę ku temu, by pozostali inwestorzy, już istniejących obiektów hotelowych, zwrócili się do miasta z prośbą o zmianę sposobu użytkowania z hotelowej na mieszkaniową. Tymczasem cała dzielnica nadmorska wykorzystywana jest faktycznie jako hotelowo-apartamentowa. Trudno tam znaleźć stale mieszkających świnoujścian.

Co w tej sprawie wiąże władzom mi miasta ręce? Od decyzji SKO samorząd odwołać się nie może, bo nie jest stroną w sprawie.

- Od decyzji własnych nie możemy zaskarżyć organu następnej instancji, bo nie jesteśmy stroną - tłumaczy Michalska. - Nie możemy więc odwołać się od decyzji SKO. Mogą to ewentualnie zrobić właściciele i mieszkańcy sąsiednich działek.

Mimo wszystko miasto podejmie jeszcze kroki w tej sprawie. Trafi ona do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.

- Naszym zdaniem w decyzji zabrakło kompromisu. Poza tym SKO, wydając decyzję, popełniło błędy formalne, które przeważnie samo wytyka innym organom - dodaje zastępca prezydenta Świnoujścia. - Niestety, ta sytuacja pokazuje, jak mały wpływ miasto ma w niektórych przypadkach na zagospodarowanie. Dzisiejsze przepisy prawa sprawiają, że wnioski innych instytucji są nadrzędne nad głosem gminy. Tak było, gdy chcieliśmy wybudować Zakład Opieki Długoterminowej, publiczny obiekt o funkcji leczniczo-rehabilitacyjnej. Ostatecznie sprawę miasto w sądzie wygrało, ale budowa opóźniła się o półtora roku.

Do tematu będziemy wracać.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na swinoujscie.naszemiasto.pl Nasze Miasto