- Moja koleżanka przyjęła banknot 20-złotowy - opowiada pani Kasia, pracownica sklepu spożywczego. - Zorientowała się dopiero po przeliczeniu pieniędzy na koniec zmiany. Banknot nie był dobrze podrobiony. Wyglądał na wydrukowany w domu.
Dodaje, że był pomięty i dlatego sprzedawczyni nie zwróciła uwagi, że nie ma na nim znaku wodnego.
Oszuści używają również większych nominałów. Pani Mariola na szczęście zauważyła, że z pieniędzmi coś jest nie tak i nie przyjęła.
- Na pierwszy rzut oka wszystko wyglądało w porządku - opowiada. - Miał znak wodny i nitkę zabezpieczającą. Był jednak krótszy od normalnej stówy. W miejscu, gdzie był zgięty, zauważyłam biały papier. Prawdziwe banknoty nie ścierają się w ten sposób.
Przez chwilę była zaskoczona. Oszust wykorzystał to i uciekł ze sklepu.
Rzecznik prasowy komendanta miejskiego policji w Świnoujściu Małgorzata Śliwińska apeluje do sprzedawców o uważne sprawdzanie banknotów. Mówi, że łatwo rozpoznać fałszywkę.
- Brakuje im znaku wodnego, odpowiedniego koloru wypukłości, nitki zabezpieczającej - wylicza Małgorzata Śliwińska.
Ostrzega jednak, bo zdarzają się podróbki banknotów o dużych nominałach, które niewiele różnią się od prawdziwych pieniędzy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?