Na ulicach Świnoujścia jest dziś około 35 bezdomnych. W sezonie letnim - nawet 90. To ci, którzy nie chcą skorzystać z oferty przeznaczonego dla nich schroniska. To wymaga, by byli trzeźwi. Pijani muszą szukać sobie innych miejsc noclegowych. Kiedy jest ciepło, wystarczy ławka na przystanku autobusowym. Albo na przykład klomb w centrum miasta. Jesienią i zimą kloszardzi sypiają w schronach przy ulicy Uzdrowiskowej, opuszczonej willi (tzw. zameczku) oraz pustostanach.
- Ukrywają legowiska - mówi Andrzej Zieliński, streetworker, który chce im pomóc wyjść z bezdomności.
Przed laty pan Andrzej sam był kloszardem. Szybko odkrywa więc, czy ktoś w pustostanie nocuje.
- Bezdomni przychodzą w takie miejsca, kiedy robi się ciemno. Nie chcą się zdradzać ze swoją obecnością - mówi pan Andrzej i wyjaśnia dlaczego.
- Grupa młodych ludzi ze Świnoujścia napada na nich w takich miejscach - mówi.- Znęcają się nad nimi, biją, podpalają.
Pan Andrzej od lat wydaje posiłki dla bezdomnych. I często widuje ludzi pobitych. Wiele osób może myśleć, że kloszard z poranioną twarzą walczył z kimś o alkohol.
- Oczywiście takie sytuacje też się zdarzają - przyznaje pan Andrzej.- Ale jak się z bezdomnymi porozmawia, to okazuje się często, że ktoś ich napadł. Mówią o wyrostkach, dobrze ubranych. Wykorzystują to, że bezdomny śpi zamroczony alkoholem, podpalają mu materac, na którym leży. A często wykorzystują sytuację i ich katują. Jeden bezdomny opowiadał mi, że zdążył ich odepchnąć i uciec. Nie wiadomo, co by się stało, gdyby go dopadli.
Zapytaliśmy w Komendzie Miejskiej Policji w Świnoujściu, czy interweniowała w tej sprawie. St. sierż. Dorota Małysa twierdzi, że nikt takich pobić nie zgłaszał.
- Musiałby to zrobić sam poszkodowany - mówi policjantka.- A nie osoba, która o tym wie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?