Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Świnoujściu młodzież bije bezdomnych

Anna Miszczyk
- Widuję zmasakrowane twarze - przyznaje pan Andrzej.
- Widuję zmasakrowane twarze - przyznaje pan Andrzej. AM
Grupa młodych ludzi od miesięcy napada na przebywających u nas bezdomnych - alarmuje świnoujski streetworker Andrzej Zieliński.

Na ulicach Świnoujścia jest dziś około 35 bezdomnych. W sezonie letnim - nawet 90. To ci, którzy nie chcą skorzystać z oferty przeznaczonego dla nich schroniska. To wymaga, by byli trzeźwi. Pijani muszą szukać sobie innych miejsc noclegowych. Kiedy jest ciepło, wystarczy ławka na przystanku autobusowym. Albo na przykład klomb w centrum miasta. Jesienią i zimą kloszardzi sypiają w schronach przy ulicy Uzdrowiskowej, opuszczonej willi (tzw. zameczku) oraz pustostanach.

- Ukrywają legowiska - mówi Andrzej Zieliński, streetworker, który chce im pomóc wyjść z bezdomności.

Przed laty pan Andrzej sam był kloszardem. Szybko odkrywa więc, czy ktoś w pustostanie nocuje.

- Bezdomni przychodzą w takie miejsca, kiedy robi się ciemno. Nie chcą się zdradzać ze swoją obecnością - mówi pan Andrzej i wyjaśnia dlaczego.

- Grupa młodych ludzi ze Świnoujścia napada na nich w takich miejscach - mówi.- Znęcają się nad nimi, biją, podpalają.

Pan Andrzej od lat wydaje posiłki dla bezdomnych. I często widuje ludzi pobitych. Wiele osób może myśleć, że kloszard z poranioną twarzą walczył z kimś o alkohol.

- Oczywiście takie sytuacje też się zdarzają - przyznaje pan Andrzej.- Ale jak się z bezdomnymi porozmawia, to okazuje się często, że ktoś ich napadł. Mówią o wyrostkach, dobrze ubranych. Wykorzystują to, że bezdomny śpi zamroczony alkoholem, podpalają mu materac, na którym leży. A często wykorzystują sytuację i ich katują. Jeden bezdomny opowiadał mi, że zdążył ich odepchnąć i uciec. Nie wiadomo, co by się stało, gdyby go dopadli.

Zapytaliśmy w Komendzie Miejskiej Policji w Świnoujściu, czy interweniowała w tej sprawie. St. sierż. Dorota Małysa twierdzi, że nikt takich pobić nie zgłaszał.

- Musiałby to zrobić sam poszkodowany - mówi policjantka.- A nie osoba, która o tym wie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński