W środę ważny mecz Floty w Chojnicach

Spore rozczarowanie spotkało kibiców Floty w Wielką Sobotę. Wyspiarze byli faworytami meczu z Puszczą Niepołomice, ale rzadko zagrażali bramce gości, stracili dosyć przypadkową bramkę i przegrali 0:1. Zamiast uciec od strefy spadkowej znów do niej zbliżyli się na trzy punkty.

Dziś grają z Chojniczanką, nad którą mają tylko punkt przewagi.

- To dla nas kolejny mecz o sześć punktów - mówi kapitan Floty, Marek Niewiada. - Musimy zagrać przede wszystkim dobrze z tyłu i nastawić się na kontrę. Bardziej pasuje nam gra z kontry, niż w ataku pozycyjnym, co było widać w spotkaniu z Puszczą.

To spory problem Wyspiarzy. W meczach na własnym stadionie, w których teoretycznie powinni kreować grę i atakować rywali, notorycznie tracą punkty. Tylko zremisowali 1:1 z Energetykiem ROW Rybnik, przegrali 0:2 z Kolejarzem Stróże i 0:1 z GKS Tychy. Z ofensywnie nastawionymi przeciwnikami gra im się o wiele swobodniej, o czym świadczą najświeższe przykłady (1:0 z Miedzią, 2:1 z Dolcanem).

Dziś Chojniczanka powalczy o pierwsze zwycięstwo na własnym stadionie od 28 września. Przez wiele tygodni ta wygrana ciążyła podopiecznym trenera Mariusza Pawlaka, którzy nie mogli wygrać także na wyjeździe. Chojniczanka obudziła się na początku kwietnia pokonując 2:0 Stomil Olsztyn. Od tamtej pory gracze z Chojnic zdobyli 7 punktów.

- Dla nas to bardzo ważne spotkanie. Chcemy wygrać przed własną publicznością. W drodze powrotnej będziemy już myślami przy meczu z Flotą - mówił trener Mariusz Pawlak na konferencji po wygranej z Wisłą Płock 2:0 w ostatniej kolejce.

- Na pewno trzeba odciąć od podań Andrzeja Rybskiego - uważa Niewiada. - Generalnie cały zespół Chojniczanki jest silny, ma bardzo doświadczoną obronę.

Flota zagra bez ciągle kontuzjowanych Michała Stasiak i Marka Opałacza oraz zawieszonego za kartki Łukasza Sołowieja.