Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W sobotę derby II ligi. Chemik Police podejmie Pogoń Szczecin

Maurycy Brzykcy
W jesiennym meczu Pogoni z Chemikiem (2:1) na boisku nie brakowało ostrych starć i utarczek słownych. W sobotę w Policach może być podobnie.
W jesiennym meczu Pogoni z Chemikiem (2:1) na boisku nie brakowało ostrych starć i utarczek słownych. W sobotę w Policach może być podobnie. Fot. Marcin Bielecki
To spotkanie obie ekipy mogą spokojnie nazwać meczem o więcej, niż trzy punkty. Zagrożony spadkiem Chemik będzie robił wszystko, by odbić się od dna. Z kolei Pogoń po pięciu fatalnych występach jak ryba wody potrzebuje zwycięstwa.

Nasz komentarz

Nasz komentarz

Krzysztof Dziedzic

Pogoń powinna ten mecz wygrać. Nie tylko dlatego, że to prestiżowy mecz derbowy. Nie tylko dlatego, że walczy o awans do I ligi, a Chemik broni się przed degradacją. Nie tylko dlatego, że kolejne niepowodzenie będzie ją kosztować spadek z drugiej pozycji w tabeli, dającej awans. Także dlatego, że coraz częściej pojawiają się głosy, iż niektórzy z piłkarzy Pogoni nie są zainteresowani awansem, gdyż wówczas do zespołu dojdą nowi zawodnicy, a oni stracą pracę - i nie będą już zarabiać po kilkanaście złotych miesięcznie.

Początek potyczki w sobotę od godz. 15.

Spotkanie cieszy się dużym zainteresowaniem kibiców. Na stadionie Chemika będzie mogło zasiąść ponad 2,5 tysiąca fanów obu ekip. Bilety można kupić w Empiku w Policach, kasach klubowych Chemika (godz. 16-18), a oprócz tego w siedzibie polickiego drugoligowca. Fani portowców w wejściówki mogą się zaopatrzyć w swojej kasie klubowej. Apel organizatora spotkania do kibiców jest taki, by fani gospodarzy siadali na trybunie krytej, z kolei sympatycy Pogoni na łukach oraz krzesełkach za ławkami rezerwowych.

Dostali wolne

Portowcy grali ostatnio sporo spotkań w bardzo krótkim czasie, niestety spośród pięciu ostatnich meczów nie wygrali żadnego. Być może dlatego piłkarze portowców poniedziałek i wtorek mieli wolny od treningów. Z kolei w czwartek zajęcia odbyły się w lesie. Szczecińscy piłkarze musieli chyba odpocząć nie tylko fizycznie, ale i psychicznie.

W ostatnim czasie w ich stronę poleciało sporo przykrych słów. Z jednej strony słusznych, bo takich wyników nie przystoi odnosić potentatowi II ligi. Z drugiej jednak strony Pogoń nadal jest druga w tabeli, więc tragedii jeszcze nie ma.

Do takiej małej tragedii może jednak dojść w przypadku wygranej Chemika. W środę Gawin/Ślęza Wrocław pokonał Kotwicę Kołobrzeg i ma tyle samo punktów co szczecinianie. Zakładając przegraną Pogoni, a wygrane Gawina, Kotwicy i Nielby w najbliższej kolejce, portowcy mogą spaść nawet na piątą pozycję, co przy trudnym układzie kolejnych meczów, może postawić szczeciński klub w nieciekawej pozycji.

Jeżeli chodzi o skład portowców, to trudno przewidzieć na jakie rozwiązanie tym razem zdecyduje się trener Piotr Mandrysz. Były zmiany w obronie, pomocy i ataku. Żadne z tych modyfikacji nie dały Pogoni trzech punktów. Może więc warto wrócić do wariantów z początku tej rundy. Wyzdrowiał już Piotr Koman, a on w parze z Tomaszem Parzym w środku pola prezentował się dość korzystnie.

Chyba również do pierwszej jedenastki powinni wrócić Ferdinand Chifon i Mikołaj Lebedyński. Trener Mandrysz jednak zawsze powtarza, że dla niego liczy się tylko i wyłącznie zwycięstwo, a nie ludzie, których do meczu wytypował.

Optymizm trenera

Trener Chemika Marek Czerniawski to inteligentny człowiek. Jednym zdaniem znacznie zwiększył szanse swojej drużyny w sobotnim meczu.

- Jestem pewien, że wygramy - oświadczył. - W pierwszej rundzie to Pogoń zaczęła od meczu z nami swój zwycięski marsz, teraz będzie odwrotnie.

Piłkarze Chemika przegrali pięć ostatnich spotkań i spadli na przedostatnie miejsce w tabeli. Aby uniknąć bezpośredniego spadku i mieć szansę na utrzymanie się poprzez baraże Chemik musi podskoczyć w tabeli o trzy lokaty. Ostatnim miejscem dającym baraże jest 14. pozycja. Zajmuje ją Miedź Legnica z siedmioma punktami przewagi nad Chemikiem. Policzanie mają jeszcze do rozegrania siedem spotkań (Miedź już tylko pięć). Jednak Chemik musi zacząć zdobywać punkty.

Tymczasem znikąd nie było widać dla polickiej drużyny ratunku. Obrońcy i pomocnicy nadal nie potrafili przejąć w meczach inicjatywy i stworzyć dogodnych sytuacji sobie lub napastnikom. Wzmocnić się kadrowo nie było można, więc pozostało liczenie na... No właśnie, na co?

Trener Czerniawski postawił wszystko na jedną kartę - dodał swym markotnym piłkarzom bardzo dużo optymizmu. Postawił się w roli wróżki. Nic złego w tym nie będzie, jeżeli zawodnicy uwierzą, że rzeczywiście zły los może się odwrócić od meczu z Pogonią. Zwłaszcza, że szczecinianie grają ostatnio słabo. Na pewno policzanie będą gryźli trawę. I na pewno w sobotę oddadzą Pogoni inicjatywę, licząc na kontry oraz na szybkość i skuteczność swoich napastników.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński