Od 20 listopada piłkarze Cracovii nie potrafili wygrać meczu w lidze. Czekali aż przyjedzie Pogoń. - Z kim mamy wygrać, jak nie z Pogonią - mówili przed meczem kibice "Pasów". Nie mylili się.
Pogoń szczodrze obdziela rywali punktami w rundzie wiosennej. To już siódma porażka w tym roku, a czwarta z rzędu. Portowcy przegrali tym razem z najsłabszym zespołem wiosny - Cracovią.
Decydująca akcja meczu miała miejsce w 51 minucie. Po dośrodkowaniu z prawej strony Dariusza Pawlusińskiego skuteczną "główką" popisał się Piotr Bania.
Pogoń mogła (i powinna) wyrównać w 74 min. Na czystą pozycję wychodził Wagner. I niechybnie stanąłby oko w oko ze Sławomirem Olszewskim, gdyby nie jeden z obrońców, Mateusz Rzucidło. Złapał Brazylijczyka za koszulkę, za co otrzymał zupełnie słusznie czerwoną kartkę. Choć krakowianie grali w dziesiątkę, to byli bliżsi zdobycia drugiej bramki.
Mnóstwo wieści z Pogoni w papierowym wydaniu "Głosu".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?