Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W poszukiwaniu zapomnianych pomników historii Szczecina

Marek Jaszczyński [email protected]
- Nagrobek muszkietera ze Sławociesza. / - Posąg upamiętniający żołnierzy 2 pułku landwehry znajduje się w pasie zieleni pomiędzy kwaterami 6 B, 7 C. Najlepiej dojść do niego od strony drugiej bramy. / - Kolumna z kopca Napoleona.
- Nagrobek muszkietera ze Sławociesza. / - Posąg upamiętniający żołnierzy 2 pułku landwehry znajduje się w pasie zieleni pomiędzy kwaterami 6 B, 7 C. Najlepiej dojść do niego od strony drugiej bramy. / - Kolumna z kopca Napoleona. Marek Jaszczyński
Rycerz bez głowy, czyli św. Jerzy walczący ze smokiem. Żeliwna kolumna na kopcu Napoleona. Wywrócone niemieckie nagrobki mieszkańców. To wszystko są pomniki historii, które przypominają dzieje naszego miasta.

Landwehra

Landwehra

- obrona krajowa stanowiła część armii niemieckiej służyli w niej starsi wiekiem rezerwiści, którzy wcześniej odbyli już służbę wojskową. Oddziały Obrony krajowej były wyposażone również w starsze modele broni. Landwehra występowała również armii austro- węgierskiej oraz w szwajcarskiej.

Choć okaleczony rycerz stoi do dziś na Cmentarzu Centralnym. Niewielu wie, że upamiętnia poległych żołnierzy 2. pułku Landwehry gwardii.

Rycerz w kolczudze

"Na obramieniu placu zwanego dawniej Dziedzińcem Ogrodowym, tuż przed aleją Górną, znajduje się pomnik wojenny poświęcony poległym z 2. pułku piechoty Landwehry. Przedstawia postać św. Jerzego walczącego ze smokiem. Rycerz, ustawiony na prostokątnym postumencie, ubrany w kolczugę i płaszcz. Z tyłu postaci tarcza ozdobiona równoramiennym krzyżem. Stopy św. Jerzego owija ogon i głowa smoka. Na postumencie sygnatura autora pomnika Ludolfa Albrechta z Hamburga. Rzeźba zniszczona, porośnięta mchem, postać pozbawiona jest głowy i rąk".

Tyle suchy zapis w ewidencji zabytków o rzeźbie rycerza bez głowy. Wiadomo, że rzeźbę odlano z betonu około 1920 roku. W Szczecinie stacjonował 2 batalion tegoż pułku. Regiment wchodził w skład 2. brygady piechoty gwardii z Poczdamu, ta z kolei była częścią 1. dywizji gwardii, jednej z elitarnych jednostek cesarstwa niemieckiego. 1 dywizja w ramach korpusu gwardii weszła w skład 2 armii polowej generała Karla von Bülowa, która walczyła na froncie zachodnim.

Podczas działań wojennych wielu żołnierzy złożyło życie za cesarza, już po wojnie jednym z przejawów pamięci o poległych było postawienie pomnika.

Chwała poległym

- Stawianie pomników poświęconych poległym w pierwszej wojnie światowej było modą - przyznaje Maciej Słomiński, historyk sztuki. - Nawet w najmniejszych miejscowościach stawiano monumenty z listą poległych mieszkańców.

Niemcy upamiętniali poczucie przegranej, które z kolei sprzyjało rozwojowi nacjonalizmu. Chętnie przy stawianiu pomników odwoływano się do mitologii germańskiej: bohaterów czy świętych gajów. Stąd zaczerpnięto popularny motyw liści dębowych.

Kolejny pomnik, ale już z XIX wieku stał na Pogodnie, w rejonie szpitala klinicznego. W 1808 r. z okazji 39. urodzin cesarza Napoleona żołnierze francuscy usypali w pobliżu swojego obozu wielki kopiec. W przypadające 15 sierpnia urodziny cesarza urządzili paradę, a potem tańce i pokaz sztucznych ogni. W 1814 r. na wzgórzu Napoleona Prusacy świętowali pierwszą rocznicę bitwy pod Lipskiem. Wtedy to kopiec otrzymał nową nazwę - Niemiecka Góra.

Na szczycie stanęła żeliwna kolumna ku czci poległych w latach 1813- 1815. To była trzymetrowa żeliwna kolumna zwieńczona żelaznym krzyżem.

- Po krzyżu i podwójnym ogrodzeniu pomnika nie ma już śladu, ale utrzymana w antycznym stylu kolumna jeszcze stoi - mówi Michał Rembas, historyk. - Szkoda, że o to świadectwo historii nikt nie dba.

Muszkieter i pickelhauba

Jeden z najciekawszych pomników stoi na cmentarzu w Sławocieszu, czyli niemieckim Franzhausen. To dawna wieś, która dopiero w 1939 roku została przyłączona do Szczecina. Tędy biegła trakt pocztowy łączący Szczecin ze Stargardem. Przed drugą wojną światową stawiano tu przede wszystkim wille.

- Cmentarz, o wymiarach 100 na 100 metrów, powstał w XIX wieku - opowiada Michał Rembas. - A najstarszy rozpoznawalny nagrobek pochodzi z 1860 roku.

Nagrobek poświęcony jest Siegfriedowi Zende, który prawdopodobnie zmarł od ran tuż po zakończeniu działań wojennych w 1918 roku. Napis na pomniku głosi, że był "muszkieterem". Jednak tej nazwy używano w odniesieniu do formacji pieszych występujących w XVII i XVIII wieku. Być może ślad prowadzi do 34. pułku fizylierów (strzelców) im. Królowej Szwecji Wiktorii, nazywany też 1. pomorskim, który stacjonował w koszarach przy obecnej ulicy Narutowicza. Jego tradycje sięgały 1720 roku.

Tuż obok nagrobku można znaleźć inny, należący również do poległego żołnierza. Świadczy o tym jedyna w sowim rodzaju płaskorzeźba, która przedstawia pickelhauba, czyli skórzany kask z wysokim szpicem, stosowany w armii niemieckiej.

- To prawdopodobnie jedyna tego typu dekoracja w Szczecinie - dodaje Rembas. - Na większości pomników dominują głębokie hełmy z późnego okresu wojny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński