MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W Nowej Soli buduje się krematorium dla zwierząt. Część mieszkańców protestuje

Eliza Gniewek-Juszczak
Eliza Gniewek-Juszczak
Budynek krematorium dla zwierząt przypomina domek jednorodzinny
Budynek krematorium dla zwierząt przypomina domek jednorodzinny Jarosław Zasacki
– To nasza droga do pracy – napisali w petycji do starostwa w Nowej Soli pracownicy jednej z firm, protestując przeciw budowie krematorium dla zwierząt w strefie inwestycyjnej. Sprzeciwiają się też mieszkańcy pobliskiego osiedla. Tymczasem współwłaściciel obiektu zapewnia, że nie będzie się wydobywał zapach, ani nic takiego, co mogłoby powodować uciążliwości. Nowy starosta przyjrzy się tej sprawie.

AKTUALIZACJA
Poniedziałek, 27 maja
Z redakcją skontaktowały się osoby, które podpisały petycję do starostwa. Pokazały listy pełne nazwisk i adresów. To łącznie dużo ponad 100 nazwisk.

- Faktycznie zabrakło trzech słów "osoba do kontaktu" - mówią mieszkańcy. - Ale wystarczyło, żeby ktoś ze starostwa wybrał pierwsze nazwisko z listy, było z adresem. Co więcej, ok. 70 proc. osób podpisanych podało swoje adresy.

W środę, 29 maja radni miasta zajmą się uchwałą w sprawie wymagań, jakie powinien spełniać przedsiębiorca ubiegający się o uzyskanie zezwolenia w zakresie ochrony przed bezdomnymi zwierzętami, prowadzenia schronisk dla bezdomnych zwierząt, a także grzebowisk i spalarni zwłok zwierzęcych i ich części na terenie Gminy Nowa Sól – Miasto.

Stanie się to po wspólnej komisji radnych, która odbyła się w ubiegłym tygodniu.

[spis_treści][/spis_treści]

Budowa krematorium dla zwierząt

Autorzy petycji podkreślają, że ulica Przemysłowa, przy której powstaje krematorium dla zwierząt to ich droga do pracy, a w swoich zakładach pracy położonych blisko inwestycji spędzają ponad 1/3 doby. Piszą też, że ta nowosolska ulica jest strefą rekreacji i uprawiania sportu dla nich i członków ich rodzin. Rzeczywiście, kiedy ludzie dotrą do pracy, szeroka ulica jest niemal pusta, a ze ścieżki rowerowej korzysta wiele osób. Jednak w ostatnim punkcie petycji zaznaczono też, że: „zakład sąsiaduje już z zakładami przemysłowymi, które emitują uciążliwe zapachy i dokładanie kolejnego kontrowersyjnego obiektu znacznie wykracza ponad poziom naszej akceptacji”.

Nowosolanie przygotowali nie tylko petycję do starostwa. Spotkali się też z przedstawicielami władz powiatu i inwestorem, co potwierdza starostwo.

– Spotkanie władz powiatu z mieszkańcami odbyło się z inicjatywy mieszkańców. Starosta, rozpatrując wnioski pozwoleń na budowę stosuje się do przepisów ustawy Prawo budowlane i przepisów powiązanych, które to określają, kto jest stroną w postępowaniu administracyjnym i w przypadku jakich inwestycji należy informować ogół społeczeństwa o wszczęciu postępowania, czy też wydaniu decyzji w danej sprawie – wyjaśnia starostwo w pisemnej odpowiedzi na nasze pytania w tej sprawie.

Urząd miasta nie zajmował się sprawą

Czy inwestycja jest zgodna z prawem starał się sprawdzić jeden z mieszkańców pobliskiego osiedla. – Po rozmowie z Urzędem Miasta Nowej Soli oraz starostwem ustaliłem następujące rzeczy. Urząd miasta nie posiada żadnej uchwały mówiącej o warunkach zabudowy dla takiej działalności. Dział ochrony środowiska nie wydał żadnej decyzji środowiskowej w tej sprawie. Działka jest zwykłą działką inwestycyjną. Urząd miasta w ogóle nie zajmował się tą sprawą ponieważ pozwolenie wydało starostwo w Nowej Soli – wyjaśnia mieszkaniec Nowej Soli, który chce pozostać anonimowy. – Po rozmowie ze starostwem dowiedziałem się, że według niech taka ustawa nie jest potrzebna, decyzja środowiskowa nie była wymagana, nie są wstanie powiedzieć, na jakiej podstawie wydali takie pozwolenie, a działka inwestycyjna według nich wpisuje się w zakres takiej działalności. Na moje pytanie, czy w takim razie, jeśli ja będę chciał otworzyć taką samą działalność w Nowej Soli, nawet w centrum miasta, posiadając działkę inwestycyjną, to będę mógł, odpowiedziano mi, że musi zgodzić się na to starostwo.

Starostwo wyjaśnia

Mieszkaniec Nowej Soli przytacza link do oficjalnej rządowej strony www.biznes.gov.pl, na której opisane są procedury otrzymania pozwolenia na prowadzenie spalarni zwłok (jest nadzorowana przez Ministerstwo Rozwoju i Technologii). – Ogólnie procedura jest długa i trzeba spełnić szereg wymagań, aby dostać pozwolenie. Normalnie krematoria potrzebują bardzo dużo czasu do uzyskania zgody i spełnienia wszystkich warunków. W różnych artykułach czytałem, że w innych gminach zajmowało to lata – opisuje mieszkaniec, przytaczając wiele szczegółów. Jednak na tej samej rządowej stronie, czas uzyskania pozwolenia określono na: „Nie dłużej niż miesiąc. Termin może się wydłużyć do 2 miesięcy”.

– Starosta jest związany wnioskiem, w którym to inwestor określa, jakim gruntem dysponuje i jakie są jego plany inwestycyjne z tym gruntem związane. Rola organu polega na weryfikacji zgodności danej inwestycji z przepisami prawa. W tym przypadku nie było podstaw do odmowy wydania decyzji pozwolenia na budowę. Z przedstawionej przez inwestora dokumentacji wynika, że inwestycja nie będzie negatywnie oddziaływała na środowisko i jej otoczenie – czytamy w nadesłanych wyjaśnieniach starostwa.

Czytelnika ta odpowiedź nie satysfakcjonuje. – Na przykładzie artykułów z Internetu można łatwo sprawdzić, jak długo inne krematoria w Polsce starały się, aby otrzymać wszystkie niezbędne zgody i spełnić wszystkie wymogi. W tym przypadku decyzja została podjęta bez odpowiednich procedur i zgód na taką formę działalności – uważa nowosolanin. 

Autorzy petycji punktują inwestycję

O ile nowosolanin zebrał wszystkie wątpliwości prawne, to autorzy petycji przyjrzeli się inwestycji z bliska. Zwrócili uwagę na możliwe uciążliwości związane ze spalaniem na miejscu dużych zwierząt. Zauważyli szeroki wjazd do firmy a w projekcie trzy komory, w tym jedną do spalania zbiorowego. W 12-punktowej petycji dopytywali też o odpady ze spalania. Wskazali na małą liczbę miejsc parkingowych. Podnieśli też temat transportu martwych zwierząt zwłaszcza w letnie miesiące. Obawiają się obciążenia dróg lokalnych. O wyjaśnienia tych wątpliwości zwróciliśmy się do inwestora.

Damian Olszewski, współwłaściciel Krainy pamięci zapewnia, że nie będzie wydobywania czarnego dymu z komina ani uciążliwego zapachu. – Dzisiejsza technologia pozwala na spopielenie w temperaturze 1,1 tysiąca stopni. W piecach są odpowiednie filtry. Nie wydobywa się ani zapach, ani nic takiego, co mogłoby powodować uciążliwości – wyjaśnia. – Rozumiemy obawy mieszkańców. Ten lęk jest wywołany przez kilka osób całkiem niepotrzebnie i bez uzasadnienia.

D. Olszewski podkreśla, że inwestycja przebiega zgodnie z prawem i wydanym pozwoleniem na budowę i jest kontrolowana przez nadzór budowlany. – Orientując się, że jest wygenerowany przez kilka osób bunt społeczny wobec naszej inwestycji, odpowiadamy na pytania mieszkańców. Uczestniczymy też w spotkaniach, na których wszystko wyjaśniamy – informuje.

Ciała wyłącznie psów i kotów

Współwłaściciel firmy zapewnia, że nie było konieczności występowania o wydanie decyzji środowiskowej. – W związku z tym, że obecne technologie spopielania ciał są bardzo nowoczesne, nie jest w tym przypadku wymagana decyzja środowiskowa. Ta inwestycja po prostu nie podlega tym przepisom. Zrobiliśmy operat oceny oddziaływania na atmosferę, który nie wskazuje na możliwość uciążliwości – zaznacza.

Współwłaściciel firmy podkreśla, że w obiekcie będą spopielane ciała wyłącznie psów i kotów, zwierząt towarzyszących człowiekowi i nie ma mowy o spalaniu większych zwierząt takich jak np. krowy i czy świnie, po pierwsze, bo nie dotyczy ich decyzja weterynaryjna wydana dla inwestycji, a po drugie, spalanie takich zwierząt jest nieekonomiczne.

– Nie pali się ciał zwierząt gospodarskich. Jest to ekonomicznie nieuzasadnione. Poddaje je się specjalistycznej obróbce, w której nie wykorzystuje się płomieni. My nie będziemy się tym zajmować – podkreśla Olszewski i odnosi się też do pytań o szeroki wjazd do siedziby firmy, który nie wiąże się z transportem tego typu zwierząt, a dowozem paliwa do pieca.

– Przyjeżdżać będą małe dostawcze samochody, które przywozić będą pieski – wyjaśnia. Tłumaczy też, że nie ma potrzeby istnienia magazynu.

– Kremowanie będzie odbywało się na bieżąco. Pracujemy z tematem dłuższy czas. Każdy, kto oddaje ciało, chce, aby kremacja odbyła się szybko, aby mógł zabrać urnę – podkreśla.

Współwłaściciel firmy zapewnia też, że nie będzie problemu z odpadami po spalaniu, bo zabiera je w urnie właściciel zwierzęcia.

Zakład, jak domek jednorodzinny

Stawiany budynek krematorium wygląda, jak domek jednorodzinny. 70 procent powierzchni będą stanowiły pomieszczenia biurowe, poczekalnia dla klientów, dwie toalety, pomieszczenie socjalne, sala pożegnań i piec. Cały obiekt będzie miał 100 metrów kwadratowych powierzchni. Otoczony będzie zielenią. Już na etapie budowy nie zostały wycięte samosiejki, aby urozmaiciły zadrzewienie miejsca.

– Chcemy temu miejscu nadać przyjazny klimat. To nie będzie fabryka, ale miejsce w którym ludzie będą się dobrze czuli – podkreśla D. Olszewski.

Z informacji firmy wynika też, że zaniechanie podobnej inwestycji w Sulechowie, nie wynikało z buntu mieszkańców, który również był w tej miejscowości, ale z niezgodności przedsięwzięcia z planem zagospodarowania przestrzennego.

Starosta przyjrzy się sprawie

Po wyborze nowego starosty nowosolskiego, zwróciliśmy się do starostwa z pytaniami, czy zgoda na inwestycję dotyczącą budowy krematorium dla zwierząt będzie ponownie analizowana, zwłaszcza w kontekście potrzeby wydania decyzji środowiskowej oraz innych punktów zgłoszonych w petycji. Starostwo informuje, że starosta Mariusz Stokłosa zapozna się ze sprawą pod kątem – formalnoprawnym. Sprawdzi też przebieg prowadzonych w urzędzie innych postępowań wszczętych na wniosek mieszkańców.

Starostwo poinformowało, że petycja mieszkańców została pozostawiona bez rozpoznania, ponieważ jest niekompletna. Pismo nie zostało przez nikogo podpisane. Autor nie wskazał też adresu do korespondencji.

Zobacz też wideo: Wzruszająca historia! Lola została mamą zastępczą dla Zoi i Frei

od 7 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska