Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W końcu zafunkcjonowało ustawienie ze Zwolińskim i Robakiem

Przemysław Sierakowski
Łukasz Zwoliński (z lewej) miał szansę na hat trick w meczu z Zawiszą, jednak nie strzelił rzutu karnego.
Łukasz Zwoliński (z lewej) miał szansę na hat trick w meczu z Zawiszą, jednak nie strzelił rzutu karnego.
Trzy bramki zdobyli Portowcy w meczu z Zawiszą Bydgoszcz. Dariusz Wdowczyk zdecydował się na ustawienie z dwoma napastnikami.

Mimo tego, że Zwoliński został przez trenera Dariusza Wdowczyka podwieszony pod Marcinem Robakiem, to już w pierwszych sekundach spotkania z Zawiszą , obaj piłkarze wielokrotnie zamieniali się pozycjami. Zwoliński był bardzo aktywny od samego początku. Schodził do środka boiska i był dla kolegów opcją do podania.

Robak przez kilka minut był niewidoczny, a gdy piłka trafiała pod jego nogi, to albo był faulowany, albo futbolówkę tracił. Pogoń na prowadzenie wyszła w 22. minucie meczu. Bramkę, co prawda, zdobył Adam Frączczak, ale doskonale w polu karnym zachowali się napastnicy Portowców, którzy ściągnęli na siebie uwagę obrońców.

W pierwszej połowie Zwoliński oraz Robak kilkukrotnie zdublowali swoje pozycje i zbyt późno wbiegali w pole karne. W 28. minucie w końcu ustawienie szczecinian zafunkcjonowało jak trzeba. Robak zastawił się w polu karnym i klatką odegrał piłkę do Zwolińskiego. Ten z pierwszej piłki wolejem wpakował futbolówkę. Od tego momentu napastnicy rozumieli się coraz lepiej.

Robaka oraz Zwolińskiego trzeba pochwalić za to, że gdy Zawisza wykonywał stałe fragmenty, to obaj wracali w pole karne i pomagali w defensywie. Zwoliński był pewny siebie, dużo biegał, strzelał z powietrza i jeszcze w pierwszej połowie mógł podwyższyć prowadzenie.

W drugiej odsłonie młody napastnik kontynuował dobrą grę. Robak był mniej widoczny, ale nieźle ściągał na siebie uwagę obrońców, przez co Zwoliński miał więcej miejsca i doskonale je wykorzystywał. W 63. minucie Patryk Małecki przeprowadził dobry atak lewym skrzydłem i oddał strzał na bramkę ekipy z Bydgoszczy. Zwoliński pobiegł za całą akcją i dobił uderzenie Małeckiego. Tym samym dał Pogoni prowadzenie 3:0.

Humor młodego napastnika Portowców mógł być jeszcze lepszy, gdyby ten strzelił karnego w 75. minucie. Zwoliński zdecydował się na siłowe rozwiązanie i uderzył ponad bramką. Kilka sekund później na boisku zastąpił go Jakub Bąk. Robak na murawie pozostał do końca, ale nie zdołał zdobyć bramki w spotkaniu z Zawiszą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński