Zdaniem ówczesnego trenera Jagiellonii Witolda Mroziewskiego miał wzmocnić drużynę na lewej stronie obrony, choć sam zawodnik zapierał się, że jest... pomocnikiem.
Szybko stracił miejsce w składzie, kiedy to w drugiej kolejce Jagiellonia przegrała u siebie z GKS-em Bełchatów 1-2 po dwóch jego fatalnych błędach. Po przejęciu zespołu przez trenera Adama Nawałkę Brazylijczyk od razu został odesłany do rezerw Jagiellonii.
Ponieważ Batista stał się balastem dla Jagiellonii, postanowiono się go pozbyć. Robiono wszystko, by skłonić do rozwiązania kontraktu. Indywidualny trening zawodnika zaczynał się około godz. 7.
Na początek zajęcia wytrzymałościowe, później taktyczne z oglądaniem meczów na wideo (ponoć szlagierem było wspomniane spotkanie z GKS Bełchatów). I kolejne treningi: z zespołem rezerw, z przerwami na posiłki. Około godz. 18 Brazylijczyk był wolny.
Jak można było się spodziewać, Batista długo nie wytrzymał i przystał na rozwiązanie kontraktu. Jagiellonia będzie mu wypłacać pieniądze zagwarantowane w kontrakcie do grudnia.
Oprócz Batisty, do Jagielloni przyszli z Pogoni też Mariusz Siara i Adrian Napierała. Obaj szybko stracili miejsce w składzie i trenują z rezerwami.