Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W garażu mamy jezioro. "A spółdzielnia nic nie robi"

Anna Miszczyk
Tyle pism już powstało w tej sprawie
Tyle pism już powstało w tej sprawie Anna Miszczyk
Po każdej dużej ulewie mamy wodę w garażu - skarży się Robert Gosławski, mieszkaniec Świnoujścia.- Spółdzielnia Mieszkaniowa "Słowianin" nie robi nic, by rozwiązać ten problem.

Według naszego Czytelnika, w garażowcu przy ulicy Markiewicza problem dotyczy garaży na dole (są jeszcze garaże na wyższej kondygnacji). Parkują w nich 72 samochody. Po większej ulewie nie można się zazwyczaj dostać do auta.

- Nie sposób wtedy otworzyć garażu - mówi Robert Gosławski, który za około 100 złotych miesięcznie wynajmuje jedno z miejsc parkingowych.- Woda sięga nawet 20 centymetrów. Czasem niewiele brakuje, by dostała się do środka auta. Mój samochód to może nie jest auto wysokiej klasy, choć takie też tutaj stoją, ale jest to moja krwawica. Nie chcę, by niszczał.

Niestety, jak twierdzi Czytelnik, woda utrzymuje się w garażu długo. - Nie jest wypompowywana, nie odprowadzają jej też studzienki w garażu, bo nie są to studzienki odprowadzające ale chłonne, a zanim ziemia wchłonie wodę, to trochę trwa - mówi pan Robert.- Przydałaby się wtedy amfibia, by dostać się do auta.

Zdaniem naszego Czytelnika, SM "Słowianin" poprzestała na zamocowaniu rynien odprowadzających wodę z dachu.

- Rury mają jednak za małą przepustowość - mówi pan Robert. - Nie odprowadzają więc dostatecznej ilości wody. Generalnie Spółdzielnia uważa, że to, co zrobiła, wystarczy. Nie muszą się starać, bo chętnych na miejsce w garażu jest wielu.

Jarosław Kwiatek, zastępca prezesa SM "Słowianin" mówi, że garaż został zaprojektowany i posadowiony zbyt nisko, co przy każdym większym opadzie atmosferycznym powodowało zalewanie bramy nr 1 i 3. Jego zdaniem, problem jednak już zniknął, bo zajęli się nim dekarze i firma hydrauliczna. Wyjątkowo pojawia się jednak przy opadach ekstremalnych (w tym roku dwukrotnie).

- Ale wtedy zalewane są także inne garażowce w mieście a także podpiwniczenia budynków - dodaje zastępca prezesa. - Na chwilę obecną jedyne, co można zrobić, to w trybie natychmiastowym usuwać wodę z garażowca po zalaniu, tak aby nie było to utrapieniem dla osób korzystających z miejsc postojowych. Uważam, że takie prace są wykonywane natychmiast po zalaniu garażowca, gdyż oprócz jednej osoby nikt się nie skarży na zalewanie stanowisk.

Jarosław Kwiatek informuje także, że rynna odprowadzająca wodę z dachu ma wymiary przewidziane przez normy.

- Nie jest w stanie odprowadzić całej ilości wody jedynie podczas opadów ekstremalnych - mówi zastępca prezesa.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński