Zagłębie też ma takie ambicje, więc mecz z gatunku „za sześć punktów” szykował się na niezłe widowisko. I takie było, a dla kibiców najważniejsze było to, że główne role odgrywali gospodarze.
Wynik końcowy okazały i na taki Pogoń zdecydowanie zapracowała, ale nerwy też były. Szczególnie na początku - podopieczni Rafała Białego zaczęli bowiem „budować” mur w bramce Zagłębia. Marcin Schodowski odbił kilka rzutów i pokazał, jak wielkim atutem w piłce ręcznej jest bramkarz w formie. Szkoleniowiec Pogoni szczególnie się zdenerwował na Patryka Biernackiego, bo ten po zespołowej akcji wbił się w pole bramkowe i trafił w bramkarza. Po 5 minutach było 0:0, bo po drugiej stronie swoje robił Anton Terekhov. Też miał kilka świetnych obron, ale może nie były tak spektakularne.
Pogoń problemy z bramkarzem Zagłębia miała do przerwy. Mogła wysoko prowadził, ale nie potrafiła wykorzystać m.in. trzech rzutów karnych (z 3 rzucanych).
Po zmianie stron sporo się zmieniło. Schodowski nie odbił kilku rzutów, stracił pewność siebie, a szczecinianie je wzmocnili. Ich przewaga szybko urosła i stąd końcowe wysokie zwycięstwo.
Sandra Spa Pogoń Szczecin - Zagłębie Lubin 28:18 (11:7)
Pogoń: Terekhov, Gawryś - Biernacki 9, Krysiak 4, Matuszak 4, Bosy 3, Horiha 3, Rybski 2, Telenga 1, Krupa 1, Jedziniak 1, Fedeńczak, Zaremba.
Inne wyniki 20. kolejki: Grupa Azoty - MKS 21:21 (k. 8:9), Vive - Wisła 29:20, Gwardia - Wybrzeże 28:21, Górnik - MMTS 32:26, Stal - Chrobry 24:31, Piotrkowianin - Azoty 25:35.
Kadra Polski w futsalu trenuje w Mielcu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?