Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W co inwestować? Oto alternatywy, o których mogłeś nie mieć pojęcia. Te inwestycje zyskują na popularności wśród Polaków. Zobacz wideo

Maciej Badowski
Maciej Badowski
Wideo
od 16 lat
Gdzie Polacy lokują swoje nadwyżki finansowe? Najczęściej inwestujemy w klasyczne instrumenty, czyli lokaty bankowe, przechowujemy swoje środki na rachunkach ROR, ale jednocześnie wykazujemy coraz większe zainteresowanie alternatywnymi formami inwestowania, np. w samochody klasyczne, oldtimery. – Jak wynika z naszych badań, samochody klasyczne bronią się. W ciągu ostatnich 10 lat w Europie wartość tych samochodów wzrosła nawet o 150 proc. – mówi nam Ronald Kulikowski, Volkswagen Bank. Zobacz nasz materiał wideo.

Spis treści

Oszczędności najchętniej trzymamy w banku

Gdzie Polacy lokują swoje nadwyżki finansowe? Co drugi ankietowany w badaniu „Inwestycje alternatywne oczami Polaków” na zlecenie Volkswagen Bank, przechowuje je na koncie (54 proc.) lub lokacie w banku (44 proc.). Ponad 1/4 osób (27 proc.) trzyma je w gotówce w domu. Co szósty (17 proc.) przyznaje, że oszczędności lokuje w walutach obcych. Z kolei co siódmy (13 proc.) korzysta z funduszy inwestycyjnych oraz akcji.

– Pomimo wysokiej inflacji Polacy inwestują swoje nadwyżki – tłumaczy w rozmowie ze Strefą Biznesu Ronald Kulikowski, Dyrektor Zarządzający Volkswagen Bank GmbH Oddział w Polsce. Jak tłumaczy, Polacy najczęściej inwestują w klasyczne instrumenty, czyli w lokaty bankowe, przechowują swoje środki na rachunkach ROR, ale jednocześnie wykazują coraz większe zainteresowanie alternatywnymi formami inwestowania, np. w samochody klasyczne, oldtimery.

– Jest to pozytywny trend. Coraz więcej osób jest zainteresowanych, chociażby z hobby czy z pasji do tych samochodów, ale jest to również forma lokowania kapitału i jego ochrony – mówi. – Jak wynika z naszych badań, samochody klasyczne bronią się. W ciągu ostatnich 10 lat w Europie wartość tych samochodów wzrosła nawet o 150 proc. – mówi.

Jak tłumaczy, jest to po części spowodowane także odejściem od klasycznych samochodów, które są obecnie produkowane. – Jest to też forma pokazania siebie, forma osobowości, forma miłości do tego, co kiedyś było produkowane – wymienia. – To inna blacha, napęd, zapach, a przede wszystkim feeling, jak się przejeżdża przez miasto – mówi.

Ten rynek w Polsce jeszcze dojrzewa. Myślę, że tutaj, jeżeli chodzi o inwestycje w samochody klasyczne, trzeba dokładnie wiedzieć, czego się chce, w co inwestować, gdzie kupować i gdzie remontować takie samochody – tłumaczy. – Wtedy jest to bardzo opłacalny biznes, natomiast jest sporo osób, które podejmują takie inwestycje dla własnej satysfakcji, głównie z pasji, nie patrząc tylko na pieniądze i zwrot z takiej inwestycji – podsumowuje.

Inwestycje alternatywne, czyli jakie? W co jeszcze inwestują Polacy?

Jakie są przykłady inwestycji alternatywnych? Według prawie 3/4 Polaków (73 proc.) to przede wszystkim monety kolekcjonerskie. Niewiele mniej, bo 71 proc. wskazało obrazy i dzieła sztuki. Ponad połowie badanych (54 proc.) inwestycje alternatywne kojarzą się z samochodami klasycznymi. Wysoko w zestawieniu znalazły się też zegarki (46 proc.) oraz rzadkie alkohole, np. whisky (43 proc.).

Badani zostali również poproszeni o wskazanie, które przedmioty ich zdaniem są atrakcyjne w kontekście inwestycji. Najwięcej odpowiedzi miały obrazy i dzieła sztuki (59 proc.), monety (49 proc.) oraz samochody klasyczne (34 proc.). Najmniej atrakcyjne przedmioty w kontekście inwestycji według badanych to z jednej strony kolekcje LEGO (9 proc.), a z drugiej elektroniczne tokeny NFT (8 proc.).

Dla połowy respondentów (52 proc.) główną zaletą jest możliwość inwestowania w to, co się lubi oraz możliwość rozwijania pasji (51 proc.). Prawie co drugi Polak (43 proc.) chciałby w ten sposób ochronić swoje pieniądze przed inflacją. Dla 1/3 osób (32 proc.) stanowi to sposób dywersyfikacji ich kapitału. Inwestycje alternatywne wiążą się też z niepewnością, na którą wskazała prawie połowa badanych (47 proc.). Tyle samo wskazało na trudność w ustaleniu wartości rynkowej danej inwestycji. Tylko 8 proc. respondentów uważa, że jest to nieopłacalna inwestycja.

Zobacz popularne klasyki w naszej galerii!

Auta klasyczne. Rynek, który prężnie się rozwija nad Wisłą

Większość respondentów (57 proc.) uważa, że inwestycje w samochody klasyczne są opłacalne, ale co ciekawe 82 proc. spośród nich, mając wystarczające zasoby finansowe, mimo wszystko nie zdecydowałoby się na inwestycję w zabytkowe auto. Powodem może być zdaniem ekspertów niedobór specjalistycznej wiedzy o rynku klasyków oraz brak przestrzeni, w której mogliby przechowywać auto.

Samochody klasyczne, aby wzrastała ich wartość inwestycyjna, powinny znajdować się w zamkniętym pomieszczeniu i być odporne na działania warunków atmosferycznych. Na szczęście inwestorzy są tego coraz bardziej świadomi. Obserwujemy wyraźne ożywienie na rynku samochodów klasycznych w Polsce. Jednym z dowodów na pozytywną koniunkturę są wyniki, które osiągnęliśmy w naszym domu aukcyjnym. W zeszłym roku sprzedaliśmy 67 aut klasycznych, a w pierwszym kwartale tego roku zakończyliśmy z sukcesem prawie 30 transakcji – mówi nam Przemysław Grygiencze, Dyrektor Generalny Ardor Auctions.

Jakich samochodów poszukują inwestorzy?

Grygiencze przyznaje, że cały czas mierzymy się z tym „marzeniem z plakatu”. – W Polsce cały czas króluje marka Mercedes, na drugim miejscu znajduje się BMW, a podium zamyka Porsche, które jest tym prawdziwym marzeniem – wymienia. – Pamiętajmy, że można znaleźć różnego rodzaju modele czy wersje Porsche, które są w naszym zasięgu – dodaje.

– Na kolejnym miejscu znajduje się angielska motoryzacja z Jaguarami czy Mini Morisami na czele. Bardzo blisko nam także do włoskiej motoryzacji – mówi i przyznaje, że gdzieś pojawiają się samochody amerykańskie, ale na pewno jeszcze w mniejszym stopniu. Tłumaczy to tym, że modele i marki zza oceanu „nie docierają jeszcze aż tak szeroko”. – Widzimy zainteresowanie Mustangami, Chevroletami czy Cadillacami, które kojarzymy z filmów, czy różnego rodzaju wydarzeń – przyznaje.

Ekspert przyznaje, że ceny „klasyków” mogą się zaczynać już od kilku tysięcy za popularnego Saaba 900, tzw. krokodyla po Porsche, które osiągają milionowe ceny. – Dwa lata temu sprzedaliśmy dwie sztuki DeLorean DMC-12 i kupił je jeden Hiszpan. Trafiła do nas także kolekcja 15 aut po zmarłym właścicielu. W zeszłym roku padł aukcyjny rekord sprzedażowy, Porsche 930 Turbo sprzedaliśmy za 550 tys. zł – podaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński