Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W cieniu Mikołaja

Piotr Jasina, 8 grudnia 2004 r.
Gospodarze samochodowych placów kolejną niedzielę mogą zaliczyć do udanych. Przez giełdy przewinęły się tłumy. W Przecławiu oferta aut była jeszcze bogatsza niż przed tygodniem. Wystawiono prawie 180 samochodów, kilkadziesiąt więcej niż poprzedniej niedzieli.

Wyjątkowo dużo pojawiło się vanów i aut terenowych. Uwagę zwiedzających zwracały zwłaszcza dwa modele nissana terrano.

Granat i czerwień

Granatowe terrano wyprodukowane w 2001 roku właściciel oferował za 79 tys. zł. Była to wersja z silnikiem wysokoprężnym turbodoładowanym o pojemności 2,7 l i przebiegu 110 tys. km.

Auto było bardzo bogato wyposażone: samochód posiadał klimatyzację, centralny zamek, wspomaganie kierownicy, elektrycznie regulowane lusterka i opuszczane szyby, radiomagnetofon sterowany z kierownicy, komputer pokładowy wraz z nawigacją satelitarną, aluminiowe felgi. Jak na pojazd terenowy przystało, miał napęd na dwie osie. Samochód był też orurowany.

Za starszy model terrano, o czerwonym kolorze nadwozia, wyprodukowany w 1995 roku z takim samym silnikiem, ale już z przebiegiem 272 tys. km właściciel żądał prawie 30 tys. zł.

Samochód wyposażony był w pełen pakiet elektryczny, klimatyzację, radiomagnetofon.

Dodge van

Za 31 tys. zł można było kupić pojemnego chryslera dodge’a w wersji van. Auto wyprodukowano w 1997 roku. Była to wersja z 2,5-litrowym silnikiem wysokoprężnym, turbodoładowanym o przebiegu 152 tys. km. Model miał pełną elektrykę, klimatyzację, ABS, systemy alarmowe, radiomagnetofon.

Ford windstar

Z tej samej rodziny, co wspomniany van chryslera, oferowano również forda windstar. Był to samochód z 1997 roku, wyposażony w 3-litrowy silnik benzynowy. Na liczniku miał niespełna 90 tys. km.

Było to auto z tzw. pełnym wypasem. Brakowało jedynie skórzanej tapicerki. Koła miały aluminiowe felgi, na dachu zamontowane były relingi. Właściciel wycenił auto na 25 tys. zł.

Mniejsze wzięcie "bitych"

Na giełdzie można było zauważyć mniejsze zainteresowanie powypadkowymi autami z importu. Z pewnością miało na to wpływ zamieszanie wywołane nowym rozporządzeniem ministra infrastruktury dotyczącym zakresu i sposobu przeprowadzania badań technicznych pojazdów oraz wzorów dokumentów stosowanych przy tych badaniach.

Obowiązująca nowelizacja wprowadza dodatkowe badanie techniczne dla pojazdu sprowadzonego z zagranicy i noszącego ślady uszkodzeń lub którego stan techniczny wskazuje na naruszenie elementów nośnych konstrukcji pojazdu, mogących stwarzać zagrożenie dla bezpieczeństwa ruchu drogowego.

Pomysłodawcy liczą na to, że wprowadzenie takiego dodatkowego badania technicznego ograniczy import do Polski pojazdów powypadkowych nie kwalifikujących się do skutecznej naprawy.

Dotychczas auta sprowadzone z zagranicy podlegały tylko tzw. pierwszemu badaniu technicznemu, które jest przeprowadzane przed pierwszą rejestracją w kraju.

Teraz, jeśli to badanie wykaże, że pojazd sprowadzony z zagranicy nosi ślady uszkodzeń lub jego stan techniczny wskazuje na naruszenie elementów nośnych konstrukcji to pojazd musi przejść dodatkowe, specjalistyczne badania techniczne, aby mógł być dopuszczony do ruchu.

Opłata za dodatkowe badanie wynosi 94 zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński