Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W całej Polsce zabrakło leków na gruźlicę. Ministerstwo milczy, pacjenci się boją

Anna Miszczyk
Gruźlica jest śmiertelnie niebezpieczna, ale firmy farmaceutyczne nie widzą interesu w produkcji leku, który ją zwalcza. Jelfa nie produkuje już izoniazydu. Lekarze próbują zastąpić go rifamazydem. Fot. Andrzej Szkocki
Gruźlica jest śmiertelnie niebezpieczna, ale firmy farmaceutyczne nie widzą interesu w produkcji leku, który ją zwalcza. Jelfa nie produkuje już izoniazydu. Lekarze próbują zastąpić go rifamazydem. Fot. Andrzej Szkocki Fot. Andrzej Szkocki
W aptekach w całej Polsce brakuje izoniazydu, podstawowego leku przeciwko gruźlicy. Powód? Jelfa nie produkuje już tego leku.

Izoniazyd to lek zwalczający prątki gruźlicy. Stosuje się go w szpitalach, gdzie trafiają prątkujący pacjenci, oraz po zakończeniu hospitalizacji, kiedy lek należy przyjmować jeszcze przez kilka miesięcy. Teraz nie mogą go dostać w aptekach zarówno szpitale jak i sami pacjenci. Powód: Jelfa nie produkuje już tego leku.

- Produkcja takich leków się nie opłaca - wyjaśnia dr Iwona Witkiewicz, wojewódzki konsultant do spraw chorób płuc.

Firmy farmaceutyczne zarabiają więcej na środkach odchudzających czy przeciwbólowych.

Pierwsze sygnały, że zaczyna brakować leku, pojawiły się w marcu. Ministerstwo Zdrowia sprowadziło z Czech odpowiednik izoniazydu - nidrazid. Nie jest on jednak w Polsce zarejestrowany. Nie można go refundować (inne leki przeciwgruźlicze są w całości refundowane, pacjent za nie nie płaci). Większość chorych na gruźlicę to osoby ubogie. Mogą nie kupić leku za około 65 zł. Ci, których na to stać podkreślają, że płacenie za lek to sytuacja niezgodna z prawem, bo ustawa zapewnia im darmowe leczenie gruźlicy.

12 maja, na stronie internetowej Ministerstwa Zdrowia pojawiła się informacja, że nidrazid może być dostępny za odpłatnością ryczałtową (3,20 zł). Lekarz leczący pacjenta musi jednak wystąpić o tzw. import docelowy, czyli sprowadzenie leku specjalnie dla konkretnej osoby. Niektórzy chorzy (np. bezdomni) mogą nie chcieć załatwiać związanych z tym formalności.

Niedokończenie leczenia gruźlicy grozi uodpornieniem się prątków na leki. Jeśli chory podejmie leczenie po przerwie, często nie można mu już pomóc. Umiera. Jest też wyjątkowo niebezpieczny dla otoczenia, bo prątkując zakaża lekoopornymi bakteriami inne osoby.

Na razie problem tylko w niewielkim stopniu dotyczy naszego województwa.
- Na szczęście u nas przepisujemy pacjentom inny lek - rifamazyd (połączenie izoniazydu i rifampicyny- przyp. AM). A tego na razie nie brakuje - uspokaja dr Iwona Witkiewicz. - Czasem jednak potrzebny jest izoniazyd, więc tego leku nie powinno brakować.

Zapytaliśmy Ministerstwo Zdrowia, jak zamierza rozwiązać ten problem. Na razie nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński