Dziurawa obrona to była jesienna bolączka Pogoni. W związku z tym przeprowadzone były zmiany kadrowe w zimowej przerwie oraz nad tym elementem drużyna miała solidnie popracować w czasie przygotowań do rundy wiosennej. Trener Jens Gustafsson zapewniał, że są postępy i będą widoczne w lidze.
Niestety, Pogoń w dwóch pierwszych meczach straciła 5 bramek. Defensywa Pogoni jest na poziomie spadkowiczów. Degradacja Portowcom nie grozi, ale komplikuje się kwestia walki o europejskie puchary.
Klub zareagował i zainwestował duże pieniądze w chorwackiego środkowego obrońcę. Danijel Loncar jeszcze trochę poczeka na debiut, bo ostatnio zmagał się z urazem. W sobotnim meczu z Jagiellonią w Białymstoku trener Gustafsson będzie miał do dyspozycji tych samych graczy, co ostatnio. Prawdopodobnie doczekamy się debiutu Linusa Wahlqvista, a przemeblowana może być środkowa strefa.
Jagiellonia wcale nie ma spokojniejszej sytuacji. Zagęszczenie w drugiej połowie tabeli jest spore i nie brakuje opinii, że „Jaga” może mieć kłopot z utrzymaniem.
- Nie widzę Jagiellonii w gronie spadkowiczów, ale ktoś przecież spaść musi, co spowoduje wielki płacz, tak jak było w Wiśle Kraków. W mojej ocenie każdemu beniaminkowi łatwiej jest się z tym pogodzić, bo przecież niedawno grał w I lidze. Za to bardziej znanym firmom, od lat występujących w ekstraklasie, trudno sobie to wyobrazić - uważa Remigiusz Jezierski, ekspert Canal Plus i były gracz białostockiej drużyny.
Wiosnę Jagiellonia rozpoczęła od dwóch remisów - w Gliwicach i Łodzi. Dorobek niezły, ale pojawiły się kontuzje w składzie (pod znakiem zapytania stoi występ np. Marca Guala - najlepszego napastnika). Zaskakuje też dosyć powszechna opinia, że „Jaga” gra nudną piłkę, a praca trenera Macieja Stolarczyka nie przynosi dobrych efektów. Przy problemach personalnych Jagiellonii z tego sezonu to miejsce w tabeli i jest całkiem dobre. W Szczecinie białostocczanie przegrali 1:2, ale potrafili zaprezentować się z dobrej strony na tle Pogoni.
- Można tylko współczuć trenerowi Stolarczykowi, bo w Gliwicach stracił Jesusa Imaza, a w Łodzi Guala - przypomina Jezierski.
Stolarczyk to osoba świetnie znana w Szczecinie i mocno kojarzona z Pogonią. To w szczecińskim klubie wychowanek Gryfa Słupsk rozpoczynał grę w polskiej ekstraklasie, to u nas stawiał pierwsze trenerskie kroki. Pracował w akademii oraz w różnych rolach przy pierwszym zespole. Kilka lat był też dyrektorem sportowym. Może być jednak tak, że jeśli Portowcy wygrają w sobotę, to przyczynią się do zwolnienia Stolarczyka.
- Nasza ekstraklasa jest nieprzewidywalna i każda rozstrzygniecie jest możliwe. Jagiellonia i Pogoń walczą o różne cele, ale jedna i druga drużyna bardzo potrzebuje zwycięstwa - uważa Remigiusz Jezierski. - Śląsk wyciągnął wnioski z przegranej 0:3 u siebie z Zagłębiem Lubin i w Szczecinie skupił się na obronie. Przetrwał nawałnicę i uderzył dwa razy po przerwie. Myślę, że Pogoń, która na starcie straciła aż pięć goli postąpi podobnie i w Białymstoku zagra znacznie uważniej w defensywie niż w dotychczasowych występach.
Spotkanie w Białymstoku rozpocznie się w sobotę o godz. 20.
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?