Nietypowo, bo w piątek o godzinie 20 Vineta Wolin będzie mieć szansę na odniesienie zwycięstwa po dwóch bezbramkowych remisach z rzędu.
- Mikrocykl był krótszy, a od razu po derbach ze Świtem zaczęliśmy myśleć o Cartusii - opowiada Paweł Ozga, trener Vinety Wolin.
Poprzedni mecz drużyna Ozgi zremisowała na terenie Świtu Skolwin. W derbach na szczycie III ligi spisała się lepiej przed przerwą.
- W doliczonym czasie Świt miał rzut karny, więc trzeba być zadowolonym z tamtego remisu. Nie przegraliśmy jeszcze na wyjeździe, a generalnie pozostajemy niepokonani od 15 kolejek. Zbieramy cenne oczka, które w połączeniu pozwalają realizować nasze cele. Podobała mi się gra zespołu w pierwszej połowie. Po przerwie nawarstwiało się zmęczenie i piłkarze nie realizowali już założeń taktycznych równie konsekwentnie.
Vineta rozpoczęła pojedynek w Skolwinie w eksperymentalnym ustawieniu z trzema napastnikami: braćmi Nagórskimi i Kamilem Zielińskim.
- Testowaliśmy to pierwszy raz w sezonie i to następne fajne rozwiązanie dla nas na przyszłość. Koncepcja sprawdziła się. Prowadziliśmy grę i stwarzaliśmy zagrożenie w tych sektorach boiska, w których chcieliśmy - tłumaczy szkoleniowiec.
Vineta jest wiceliderem III ligi, ale nie prowadzi w małej tabelce uwzględniającej bezpośrednie pojedynki przedstawicieli naszego regionu. W derbach najlepiej radzi sobie Świt.
- Świt pokonał nas w lidze jako ostatni i tamta porażka w Wolinie siedziała w głowach piłkarzy - przyznaje Ozga. - Rewanż był więc prestiżowy dla obu stron. Piłkarze wytrzymali temperaturę i na boisku były dobre emocje. Drugi raz nie daliśmy się pokonać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?