Świt był jedynym zespołem, na którego wówczas najlepsza w lidze Vineta nie znalazła sposobu. Skolwinianie wygrali na wyjeździe 3:1, a w Szczecinie padł bezbramkowy remis. Była to nieoczekiwana zmiana ról. We wcześniejszych sezonach Vineta zwyciężała przynajmniej raz.
- Mamy patent na Vinetę i liczymy, że sprawdzi się raz jeszcze - mówi Rafał Jabłonowski, drugi trener Świtu.
- W naszym regionie nikt nie ma na nikogo patentu, ale skoro rywale tak twierdzą, czekam niecierpliwie na mecz - odpowiada Paweł Ozga, trener Vinety.
Świt jest wyżej w tabeli od 13 tygodni. Suma miejsc, które zajmował po wszystkich kolejkach jest niższa o 47 niż Vinety. W październiku Świt grał tak, że dłonie składały się do oklasków. Jedna wygrana dzieliła go od zostania wiceliderem, ale drużynę przerosła szansa.
Przegrana 0:1 z Polonią Środa Wielkopolska była jeszcze niesprawiedliwa, ale już porażka 0:2 z KKS 1925 Kalisz została poniesiona w tak złym stylu, że piłkarzy krytykowała nawet strona klubu.
- Świt to solidna drużyna, dobrze przygotowana motorycznie, która ma indywidualności, szczególnie w ofensywie. Atakuje z wykorzystaniem skrzydeł, gdzie różnicę robią Krawiec i Walków. Ci piłkarze potrafią jedną akcją zdecydować o wyniku - analizuje Ozga.
Vineta to bohaterka innej opowieści. Drużyna, która latem biła się o awans, musiała po krótkich wakacjach, wskrzesić apetyt na wygrywanie. Nie udało się. Podobnie jak Flota Świnoujście po otarciu się o Lotto Ekstraklasę, czy Błękitni Stargard po półfinale Pucharu Polski, Vineta przeżyła kryzys.
Obecnie jest 12. w tabeli z małą przewagą nad strefą spadkową. W przeciwieństwie do Świtu ostatnie tygodnie napawają optymizmem. Wolinianie są niepokonani od czterech kolejek, zatrzymali Bałtyk Gdynia i Elanę Toruń.
Filarami zespołu są bracia Nagórscy. Powrót Adriana po ślubie i kontuzji przyniósł błyskawicznie poprawę w grze. Vineta ze swoją "dychą" zdobyła 15 z możliwych 27 punktów, a to 88 procent jej dorobku. Adam Nagórski nie jest równie bramkostrzelny jak rok temu, co nie przeszkadza mu być najlepszym strzelcem klubu.
- Obie drużyny mają podobny potencjał i nie do końca realizują cele, jakie postawiły sobie przed sezonem - przypomina Ozga. - Oczekiwania wobec nas były większe, więc tak my, jak i Świt nie mamy czasu na rozprężenie, a zamierzamy od zwycięstwa w derbach rozpocząć marsz w górę tabeli.
Drużyny eksperymentowały w tym sezonie. Vineta grała w ustawieniu włoskim z trzema obrońcami, Świt testował klasyczne 4-4-2. Trenerzy mają z czego wybierać, by zaskoczyć dobrze znanego rywala.
Początek spotkania w Wolinie w sobotę o godzinie 13.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?