Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Vineta Wolin już nie będzie kopciuszkiem. Teraz urlopy i mała przebudowa

Sebastian Szczytkowski
Bartek Wutke
Vineta Wolin przegrała dwumecz z Odrą Opole i zostaje w III lidze. Drużyna rozpoczyna urlopy i czeka ja mała przebudowa.

Szkoda, że Państwo tego nie widzieli - mogli powiedzieć kibice Odry obecni w Wolinie tym, którzy nie zobaczyli pierwszego meczu o awans do II ligi.

W miasteczku nad Dziwną podopieczni Jana Furlepy zwyciężyli 2:0 i zagrali jak przystało na drużynę, która wraca na szczebel centralny.

U siebie mieli prowadzić grę, kontrolować wydarzenia, a tymczasem drżeli pod naporem Vinety.

- Ten mecz nie był rewelacyjny, ale liczy się awans - powiedział spiker po remisie 1:1 w rewanżu, ale publiczność nie wiedziała czy krzyczeć z radości czy oddychać z ulgą.

Na trybunach w Opolu czuć było niepokój. Na ten sezon Odra przygotowała silną kadrę i szeroką siatkę sponsorów, więc ciśnienie było ogromne.

Vineta podchodziła do wszystkiego z dystansem, ale i złością. Dopiero na wyjeździe zagrała tak jak przyzwyczaiła. Kombinacyjnie, z licznymi podaniami, wymiennością pozycji.

O tym, że Wikingowie nie awansowali do II ligi przesądziła porażka u siebie.

Na gorszy występ w Wolinie miało wpływ kilka elementów. Brak doświadczenia, presja i niepewność. Nie było przesądzone, czy Vineta przystąpi do barażu, więc nie analizowała przeciwnika.

Przedstawiciele Odry byli na aż dwóch jej meczach. Takie detale decydują we współczesnym futbolu.

- Szkoda nam tego pierwszego meczu. Szczególnie gola straconego na 0:2. Poszliśmy na hurra do przodu odrabiać stratę, a powinniśmy być rozsądni do końca. Po rewanżu widać, że wszystko mogło ułożyć się inaczej - ubolewał Kajetan Pogorzelczyk.

Vineta zostaje w zreformowanej III lidze. Do 11 lipca piłkarze są na urlopach po świetnym sezonie i nie zmienia tej oceny porażka w barażu.

Do następnych rozgrywek przystąpi już nie jako beniaminek, a pretendent do awansu. Paweł Ozga planuje wymienić czterech zawodników w swoim zespole.

Pierwsze nazwiska, które można wyjawić w kontekście wzmocnień to Oskar Fijałkowski i Adrian Krzywicki.

- Osiągnęliśmy sukces i stworzyliśmy świetną grupę. Nie tylko wyniki, ale również gra w całym sezonie mogła się podobać. Fajnie byłoby to utrzymać na przyszłość. Prezes, trener i my piłkarze wykonaliśmy dużą pracę i pamiętajmy, że to był przecież dopiero nasz pierwszy rok po awansie do III ligi - puentuje Pogorzelczyk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński