Jeszcze przed rozpoczęciem sezonu prezes klubu Jacek Kowalczyk podkreślał, że w Wolinie udało się zatrzymać najważniejsze ogniwa drużyny z ostatnich sezonów, więc zespół powinien być co najmniej w czołówce rozgrywek.
- Chcemy wspólnie odbudować dobre imię Vinety - dodawał Adam Nagórski, snajper wolińskiej drużyny.
Vineta wciąż jednak nie odbudowała się po spadku z III ligi, a start rozgrywek był mizerny. Dwie porażki - z Gryfem Kamień Pomorski oraz z Sokołem Karlino - to było dużo poniżej oczekiwań. Dopiero mecz z Leśnikiem Manowo zakończył się podziałem punktów.
- Mamy trudny początek, ale ja przed tym przestrzegałem. Owszem z ubiegłorocznej kadry pozostało ośmiu zawodników, ale trzech leczy kontuzje bądź ma obowiązki służbowe i nie są w stanie nam teraz pomóc. Trwa przebudowa zespołu. Sprawdzałem i w meczach średnia wieku naszej drużyny wynosiła 23 lata, a bywało i mniej - mówi Daniel Skok, od tego sezonu trener Vinety.
Szkoleniowiec zwraca uwagę na trudny terminarz i ligową rzeczywistość.
- Na początek mieliśmy derby z Gryfem Kamień. Uważam, że karny dla Gryfa był niepotrzebny, ale nie zwalam winy za porażkę na sędziego. Później graliśmy z Sokołem, który pewnie wywalczył awans z V ligi, w której zanotował chyba jedną porażkę i latem się wzmocnił. Były okazje, by z nim nie przegrać, ale rywal zamknął się na swojej połowie, a gdy jeszcze strzelił bramkę, to już nic nie robił, tylko pilnował wygranej. Niestety, ale na spadkowicza wszyscy się nastawiają, nie chcą grać otwartej piłki. A my mamy z tym kłopot - wyjaśnia Skok.
Trener Vinety liczy, że wkrótce jego zespół odpali na dobre i zacznie systematycznie punktować, ale zarazem bardzo ostrożnie podchodzi do kwestii miejsca w tabeli.
- Okres przygotowawczy był nerwowy. Było sporo wątpliwości, kto zostanie, kto odejdzie. Tuż przed inauguracją dołączyła do nas grupa 19-latków z Salosu Szczecin. Wszyscy się teraz zgrywamy, próbujemy czegoś się nauczyć. I młodzi i starsi, którzy wiosną w zasadzie tylko przegrywali, muszą też odbudować wiarę w swoje możliwości. Potrzebujemy jeszcze czasu. O awans raczej bić się nie będziemy, ale chcemy w oparciu o młodych zawodników zbudować solidną drużynę na kolejne rundy i sezony - dodaje Skok.
W sobotę czwartoligowcy rozegrają piątą kolejkę sezonu 2017/18, a pierwszą wrześniową. Vineta o godz. 16 podejmie Hutnika Szczecin. Rywal nieobliczalny, potrafiący wygrać w Karlinie 4:1 czy też przegrać derbowe spotkanie z Jeziorakiem 0:3. Hutnik w tym sezonie pokonał już Gryfa Kamień Pomorski 4:3.
Gryf podejmie Rasel Dygowo (godz. 17), który rozpoczął sezon od dwóch porażek i remisu.
Trzeci „bałtycki” zespół w IV lidze - Rega Trzebiatów z Osadnikiem Myślibórz zagra dopiero w środę o 17. Mecz przełożono ze względu na rozgrywany w tym tygodniu m.in. w Trzebiatowie turniej o Puchar Syrenki dla ośmiu europejskich reprezentacji do lat 17.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?