Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Vineta i rezerwy Pogoni zagrają w finale regionalnego pucharu

Jakub Lisowski
Jakub Lisowski
Drużyna Vinety Wolin po wygranej z Błękitnymi.
Drużyna Vinety Wolin po wygranej z Błękitnymi. Fot. vineta wolin facebook/seweryn malikowski
Pogoń II Szczecin na swoim boisku pokonała Świt Szczecin. Vineta Wolin również wykorzystała atut boiska i po przepięknym golu w końcówce ograła Błękitnych Stargard.

W tej edycji najsilniejsze kluby z regionu chciały powalczyć o wygraną, o czym świadczy, że w gronie półfinalistów w województwie znalazło się trzech trzecioligowców i lider IV ligi. A zespoły walczyły o finansową premię od ZZPN, ale przede wszystkim o prestiż i przepustkę do centralnych rozgrywek Pucharu Polski. Dwie poprzednie edycje wygrywał Świt i na swoim boisku gościł Cracovię i Legię Warszawa. Już wiemy, że Świt trofeum nie obroni.

Świtowcy w środę walczyli na boisku Pogoni II Szczecin. Przez wiele lat górą w tych starciach (w lidze) był zespół ze Skolwina lub derby Szczecina kończyły się remisem, ale w tym sezonie lepszy jest ekipa Portowców. W sierpniu na boisku Świtu padł w lidze remis 1:1, a Pogoń miała w składzie kilku zawodników z pierwszego składu (Paweł Stolarski, Mariusz Malec, Mariusz Fornalczyk czy Mateusz Łęgowski). W marcu takich „wzmocnień” było mniej, a Pogoń II wygrała 2:0 po bramkach Yadegara Rostamiego i Kacpra Zaborskiego.

W meczu pucharowym Zaborski znów trafił (na 2:0 w 53. minucie; tuż przed przerwą wynik otworzył Bartosz Boniecki), a Rostami był zmiennikiem. Ostatnio miał problemy zdrowotne, a mocno na niego liczy selekcjoner młodzieżówki Iranu, który powołał go na czerwcowy Puchar Azji. Przetarcie formy Rostami ma za sobą. Wszedł na boisko w 73. minucie. W przekroju całego spotkania Pogoń była lepsza, aktywniejsza, częściej chciała tworzyć bramkowe sytuacje.

W drugim spotkaniu zmierzyły się drużyny Vinety Wolin i Błękitnych Stargard. Jeszcze rok temu faworytem byliby stargardzianie, bo grali w II lidze. Ale po spadku jest to zespół środka III ligi, a Wikingowie walczą w dobrym stylu o awans do grona trzecioligowców. Na razie mają przewagę czterech punktów nad Flotą Świnoujście.

Przewagi klas nie było widać w środę. Mecz był wyrównany, z małą ilością czystych sytuacji bramkowych. Vineta groźna była przy stałych gry i po rzucie rożnym w 63. minucie bardzo dobrą sytuację zepsuł Kamil Wiśniewski, czyli czołowy snajper w IV lidze. Chwilę wcześniej gospodarze stracili piłkę na swojej połowie – Błękitni zaatakowali i z 16 m strzelał Konrad Prawucki. Mogło być bardzo groźnie, ale w porę zablokował go Marek Niewiada.

W 80. minucie Vineta miała wolnego. 25 m do bramki, więc Błękitni ustawili mur, za murem położyli zawodnika, by zabezpieczyć się przed płaskim strzałem. Szymon Kurczak idealnie podbił piłkę nad murem i ta wpadła do siatki.

Po 2 minutach podobną okazję miał Prawucki, ale trafił w mur i poszła groźna kontra gospodarzy.
Stargardzianie cisnęli do końca, mieli przynajmniej dwie groźne sytuacji, ale nie zdołali doprowadzić do remisu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński