Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Vancouver 2010. Sprawdź jakie szanse na medale mają Polacy (zobacz wideo)

Grzegorz Hilarecki, [email protected]
Uroczyste rozpoczęcie zimowych igrzysk olimpijskich.
Uroczyste rozpoczęcie zimowych igrzysk olimpijskich. (Fot. www.vancouver2010.com)
Rozpoczęły się zimowe igrzyska olimpijskie. Sprawdź jakie szanse na medale mają Polacy.

W sobotę wieczorem skacze Adam Małysz, w niedzielę biegnie i strzela Tomasz Sikora, a w poniedziałek na nartach sunie Justyna Kowalczyk. Te trzy nazwiska wymieniają Polacy jako kandydatów do medali w Vancouver. Z opublikowanego właśnie badania CBOS wynika, że najwięcej osób, 86 proc., badanych, wierzy w krążek dla Justyny, 70 proc. dla Małysza, a tylko 41 dla Sikory.

Takie sondaże nie pokazują prawdziwych szans sportowców, ale te pokrywają się ze zdaniem bukmacherów. Zachodni są bardziej sceptyczni niż nasi co do szans medalowych Kowalczyk. Wygląda na to, że w poniedziałkowym biegu na 10 km stylem dowolnym faworytką jest Szwedka Charlote Kalla, a Polka wraz z Norweżką Marit Bjoergen są kandydatkami do pudła.

Justyna pobiegnie potem jeszcze w sprincie i jest oceniana tuż za Petrą Majdić. W dwóch kolejnych biegach, łączonym na 15 km (połowa stylem klasycznym, a druga dowolnym) oraz na 30 km dowolnym Polka jest już absolutną faworytką. Za postawioną na nią złotówkę u działających u nas bukmacherów dostaniemy tylko 1,6 zł.

Małysz jest oceniany na Zachodzie jako czwarty-szósty skoczek i jest daleko za Simonem Ammannem oraz Gregorem Schlierenzauerem. U naszych jest na trzecim miejscu. Za postawioną na jego zwycięstwo w sobotnim konkursie złotówkę zarobi się ich sześć.

Szanse Sikory są dużo mniejsze - tak uważają bukmacherzy. W niedzielnym biegu na 10 km Polak jest wymieniany dopiero na 14. miejscu. Kandydatem do złota jest niezawodny Ole Einar Bjoerndalen kurs 1 do 1,44. Na zwycięstwie Polaka można zarobić duże pieniądze, ale nie polecamy tak ryzykować.
Medal kogoś spoza tej trójki byłby wielką miłą niespodzianką, ale, jak to w sporcie bywa, wykluczyć tego nie można, a kadra liczy 47 sportowców.

Nadzieje medalowe w TV
Praktycznie od soboty, przez 10 kolejnych wieczorów kibice będą mogli oglądać na zmianę finały z udziałem Małysza (skoki), Sikory (biathlon)i Kowalczyk (biegi). Ich występy o medal poniżej. Organizatorzy tak zaplanowali konkurencje, że skoki, biegi i biathlon odbywać się będą wieczorem naszego czasu. Transmisje przeprowadzi TVP i Eurosport.

Dzień, godzina, konkurencja
- 13.02, 19.00, skoki K-90
- 14.02, 20.25, biathlon na 10 km
- 15.02, 20.15, bieg na 10 km
- 16.02, 21.45, biathlon na 12,5 km
- 17.02, 21.30, bieg sprinty
- 18.02, 22.00, biathlon bieg na 20 km
- 19.02, 22.00, bieg na 15 km
- 20.02, 20.30, skoki K-120
- 21.02, 20.25, biathlon
- 22.02, 19.00, skoki drużynowe
- 27.02, 20.45, bieg na 30 km

Skoki narciarskie. Małysz należy do faworytów

Dziś, w sobotę na skoczni w Whitsler rozdane zostaną pierwsze medale igrzysk w Vancouver.
Powalczy o nie czterech Polaków, którzy w komplecie się zakwalifikowali, a Adam Małysz należy do faworytów.

Świetne skoki na treningach, najpierw w środę Stefana Huli - 108 metrów, potem w czwartek Adama Małysza - 109,5 m, co jest nieoficjalnym rekordem średniej skoczni olimpijskiej w Whitsler, pobudziły apetyty polskich kibiców. Z tym większym zainteresowaniem zasiedli oni wczoraj przed telewizorami podczas kwalifikacji, by zobaczyć pierwszą transmisje na żywo z igrzysk w Vancouver. Emocji jeszcze nie było, bo Małysz i tak z urzędu (pierwsza dziesiątka Pucharu Świata) miał występ w sobotnim konkursie. Ale można było sprawdzić formę skoczków.

Z naszych zaczął Stefan Hula i wypadł dobrze. Wylądował na 101,5 metra i objął prowadzenie w kwalifikacjach, bez problemów awansując do konkursu. Po nim Krzysztof Miętus powtórzył jego wynik i oczywiście też się zakwalifikował, mając punkt przewagi za noty sędziów nad kolegą z reprezentacji. Jako trzeci zaprezentował się Kamil Stoch i poszybował dalej o 1,5 metra od poprzedzających go naszych kadrowiczów. Popełnił jednak błąd przy lądowaniu, wyraźnie odjechała mu jedna narta i o mało się nie wywrócił. Sędziowie musieli odjąć mu punkty, ale odległość była wystarczająca byśmy w konkursie mieli komplet czterech skoczków. Dawno nasi tak dobrze i równo nie skakali w kwalifikacjach. To tchnie optymizmem przed konkursem drużynowym, ale do niego dużo czasu.

Piątkowe kwalifikacje wygrał Niemiec Michael Uhrmann, który poleciał aż na 106 m. Polacy zajęli miejsca w drugiej dziesiątce. Stoch był 12, Miętus - 15, a Hula - 17.

Potem skakali najlepsi, którzy udział w konkursie mieli z urzędu, więc już nie byli oceniani przez sędziów, liczyły się tylko odległości. Nie był to jednak zwykły trening, a pokazanie swoich możliwości przed walką o medale. Adam Małysz skoczył 105,5 metra.

Niestety, przed skokami Thomasa Morgensterna (105,5 m), Gregora Schlierenzauera (107 m) i Simona Ammanna (103 m) obniżono belkę startową. Nic się więc nie zmieniło, Małysz należy do asów, których w sobotę stać na medal.

Hannu Lepistoe, trener skoczka z Wisły, uważa go za jednego z faworytów. Powiedział dziennikarzom Eurosportu, że dopasowali kombinezon i smary do nart. Jest więc optymistą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński