Polskie służby ratownicze zostały zaalarmowane krótko przed godziną 14, w środę. Według informacji od załogi statku, do wypadku doszło 32 mile morskie na północ od Ustki. W akcji poszukiwawczej brały udział dwa śmigłowce Marynarki Wojennej, dwa wojskowe okręty, cywilna jednostka ratownicza SAR, norweski statek oraz dwa polskie kutry.
- Po południu w rejonie akcji nastąpiło załamanie pogody. Burza i pioruny uniemożliwiły dalsze poszukiwania z powietrza. Śmigłowce wróciły do bazy. Akcję kontynuowały jednostki pływające - mówi kpt. mar. Bartosz Zajda.
Po zapadnięciu zmroku, krótko przed godz. 21., w Morskim Ratowniczym Centrum Koordynacyjnym w Gdyni, które prowadziło akcję, zdecydowano o jej zakończeniu.
- Rejon poszukiwań był nieduży, a użyte wielkie siły. Skoro nie znaleziono marynarza przez tyle godzin, to nie było już sensu dalej prowadzić akcji - argumentowali decyzję koordynujący poszukiwania. - Marynarz uznany został za zaginionego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?