Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uwaga na portale randkowe. Rozkochiwał, a potem bezczelnie oszukiwał

ha
Świnoujska prokuratura prowadzi śledztwo dotyczące tylko wątku świnoujskiego oszusta z Oleśnicy. Gdyńska prokuratura postawiła mu już zarzut oszukania przynajmniej 13 osób. Sprawy przeciwko niemu toczą się także w prokuraturach innych miast.
Świnoujska prokuratura prowadzi śledztwo dotyczące tylko wątku świnoujskiego oszusta z Oleśnicy. Gdyńska prokuratura postawiła mu już zarzut oszukania przynajmniej 13 osób. Sprawy przeciwko niemu toczą się także w prokuraturach innych miast. Fot. Archiwum
Małgorzata poznała Piotra na jednym z portali randkowych w internecie. Myślała, że los się do niej uśmiechnął. Nawet przez myśl jej nie przeszło, że to nie partner na całe życie, a jedynie internetowy oszust, który ją wykorzysta.

Naiwni zawsze się znajdą

Naiwni zawsze się znajdą

prof. Jacek Leoński z Instytutu Socjologii
Uniwersytetu Szczecińskiego

- To zawsze gdzieś funkcjonowało i tak będzie dalej. Wszędzie ludzie dają się oszukiwać. Tyle się pisze, mówi o różnego rodzaju oszustach, a jednak nadal są ludzie, którzy się dalej się nabierają. Problem nie dotyczy tylko kobiet. Bardzo często oszuści wykorzystują właśnie internet, czy telefony komórkowe. W przypadku kobiet, które ten oszust wykorzystywał, to ich zachowanie ma bardziej podłoże psychologiczne, niż socjologiczne. Myślę, że o ich zachowaniu, tym, że dawały swoje komputery, dane, udostępniały konta w banku, decydowały wiara w szczęście i nagłą wspaniałą przemianę losu.

Na początku lat 80. ubiegłego wieku głośna była sprawa Tulipana, który jeździł po Polsce, zakochiwał w sobie młode kobiety, a potem je okradał i znikał. Tulipanem okazał się Jan Kalibabka z Dziwnowa. Został w końcu złapany i skazany. Na podstawie jego wyczynów powstał nawet film pt. "Tulipan". Historia, którą dziś opisujemy, do złudzenia przypomina tą sprzed lat.

Małgorzata pochodzi z Jasła, ale przez jakiś czas mieszkała w Świnoujściu. W kwietniu tego roku zawiadomiła prokuraturę, że mężczyzna z którym była związana zniknął z jej laptopem, a na jej konto wpływają jakieś dziwne pieniądze i nieznani jej ludzie domagają się od niej ich zwrotu. A było to tak.

Raz już siedział
22-letni Piotr pochodzi z Oleśnicy. W marcu 2009 roku wyszedł z więzienia, gdzie odsiadywał karę za oszustwa internetowe. Ledwo opuścił mury więzienia i założył konto na popularnym portalu allegro.pl. Na kilku aukcjach wystawił w sumie kilkadziesiąt przedmiotów za małe kwoty. Chodziło o to, żeby ludzie nie obawiali się wpłacać pieniędzy, jak przy dużych sumach. Wystawionych przedmiotów oczywiście nie posiadał. Gdy na konto zaczęły wpływać tysiące złotych, pobrał pieniądze z banku i przeniósł się do Częstochowy. Tam jeszcze zanim zablokowano mu konto naciągnął kolejnych kilkadziesiąt osób na około 20 tys. złotych.

Poznawał je w internecie
Potem wyniósł się do Krakowa. Wynajął mieszkanie i na adres tego mieszkania założył nowe konto na allegro. Gdy i to mu zamknięto, przez jeden z serwisów randkowych poznał młodą krakowiankę. Po kilku dniach znajomości poprosił ją o udostępnienie mu swojego konta na Allegro, bo jak powiedział "ma szybko coś do sprzedania". I znów historia się powtórzyła. Piotr oczywiście nie miał fizycznie wystawionego na aukcjach towaru, ale pobrał z konta kilka tysięcy złotych, które wpłacili internauci wierząc, że otrzymają to, co u niego zamówili. Potem opuścił Kraków i wyjechał do Ostrowca Świętokrzyskiego. Tam powtórzył manewr z Krakowa. Poznał przez internet dziewczynę i na jej konto wystawił na allegro specjalne dezodoranty przeciw poceniu się, które wówczas cieszyły się dużą popularnością wśród kupujących w internecie. W ciągu tygodnia na wpłat na poczet przesłania dezodorantów (których oczywiście nie miał) zarobił na internautach 6 tys. złotych.
Zawrócił w głowie matce i córce
W październiku znalazł się w Gdyni i znów ta sama historia. Poznana przez internet dziewczyna, aukcje na jej nazwisko i w krótkim czasie zarobił 10 tys. złotych. W ten sam sposób wykorzystał jeszcze inną dziewczynę w Gdyni oraz matkę i córkę, od których wynajął mieszkanie. Dodatkowo pierwszej ukradł laptopa, a matce i córce oprócz komputera także biżuterię. Wszystko zastawił w lombardzie. Z Gdyni najpierw trafił do Szczecina, a stamtąd do Świnoujścia.

Dał mu co chciał
Ściągnęła go tu wspomniana już Małgorzata, którą poznał przez jeden z portali randkowych. Zamieszkali razem z wynajętym przez kobietę mieszkaniu w wieżowcu przy ulicy Szkolnej. Na jej dane założył nowe konto na allegro i wystawił na sprzedaż dezodoranty przeciw poceniu się, korzystał z jej laptopa, a pieniądze z rzekomych aukcji wpływały na jej konto. Kobieta uczciwie wypłacała kolejne kwoty i przekazywała je Piotrowi.

Aż w kwietniu mężczyzna zniknął razem z jej laptopem. Na konto nadal jednak wpływały pieniądze. W sumie około 7 tys. złotych. Do Małgorzaty zaczęli dzwonić ludzie z całej niemal Polski domagający się towaru albo natychmiastowego zwrotu pieniędzy.

Skusiło kilka złotych oszczędności
- Byłam głupia - opowiada Anna z województwa lubuskiego, którą oszust naciągnął na ponad 60 złotych. - Połakomiłam się, bo te dezodoranty były kilka złotych tańsze, niż w aptece.
Anna była przekonana, że właścicielką konta była Małgorzata. Jak mówi, często klupuje różne rzeczy na allegro (miedzy innymi adidasy od sprzedawcy ze Świnoujścia) i nigdy nie miała problemów. Tym razem też nic nie wzbudziło jej podejrzeń. Do czasu, aż po kilku dniach od wysłania pieniędzy na konto, dezodorantów wciąż nie było.
- Wysłałam maila do tej kobiety, ale bez odpowiedzi, a zaraz potem konto zostało zablokowane, komórka już też nie działała - mówi Anna.
Była wściekła, ale machnęła ręką. Do czasu aż kilka dni temu dostała wezwanie na policję w swoim mieście.

Czeka go długa lista zarzutów
- Na podstawie wpłat bankowych na konto docieramy do wszystkich, których oszukał ten mężczyzna - mówi Włodzimierz Cetner, prokurator rejonowy w Świnoujściu.

Ze Świnoujścia Piotr pojechał do Kołobrzegu i tam został zatrzymany przez policję.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński