Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uwaga na firmę "Dobre Okna"

Marek Rudnicki
- Przez te feralne drzwi wylałam tyle łez, że szkoda gadać - mówi Joanna Piłat. - Już nigdy nie dam się nabrać na domokrążców, nawet gdyby oferowali mi górę złota i wieczne życie.
- Przez te feralne drzwi wylałam tyle łez, że szkoda gadać - mówi Joanna Piłat. - Już nigdy nie dam się nabrać na domokrążców, nawet gdyby oferowali mi górę złota i wieczne życie. Andrzej Szkocki
Pani Joanna zamówiła drzwi w firmie "Dobre Okna". W styczniu. Później zaczął się ciąg kłopotów z firmą i reklamacjami.

- Po prostu wcisnęli nam te drzwi, opowiadając, jakie są wspaniałe i dobre - opowiada Joanna Piłat. - Już na drugi dzień po podpisaniu umowy zaczęły się kłopoty. I tak staliśmy się z mężem ofiarami firmy "Dobre Okna".

Pomyłka w umowie

Drzwi nie były sprzedawane w sklepie. Pracownica sklepu oferowała je 23 stycznia chodząc po domach.

- Wybraliśmy z mężem drzwi typu "Hardy" model 801 - mówi pani Joanna. - Na umowie wpisano kwotę 2250 zł. Na drugi dzień poszłam do biura tej firmy, bo dopiero po ich wizycie zauważyłam, że na umowie wpisano inny model i drzwi bez wzoru, choć chcieliśmy ze wzorem. Pracownica, Barbara Michniak zapewniła nas, że to nie szkodzi i że ona będzie pamiętać. Gdy nalegałam o prawidłowy zapis, zaczęła na mnie krzyczeć, że jestem uciążliwa i w końcu wyrzuciła mnie za drzwi.

Dni mijały, a drzwi nie było. Pani Joanna zaczęła więc wydzwaniać do firmy z żądaniem natychmiastowej realizacji umowy.

Drzwi są, ale inne

Drzwi z pracownikami firmy przyjechały dopiero 13 lutego. Państwo Piłatowie ucieszyli się, że to już koniec kłopotów. Wkrótce przekonali się, że tak nie jest.
- Pani Michniak zadzwoniła do nas i zabroniła drzwi rozpakowywać - mówi Andrzej Piłat. - Nie chciała wyjaśnić, dlaczego.

Następnego dnia ponownie pojawili się pracownicy firmy. Rozpakowali drzwi i okazało się, że mają inny wzór i otwierają się na zewnątrz, a nie do wewnątrz. Piłatowie odmówili ich przyjęcia.

- Z firmy jeden z pracowników dostał polecenie rozmontowania moich starych drzwi, a drugi pojechał po nowe - mówi pani Joanna. - Mąż pani Michniak przywiózł nowe drzwi, ale też inne. Gdy ściągnięto folię okazało się, że były całe porysowane.

Groził, że przyjdzie w nocy

Piłatowie zażądali przyjechania kierownika firmy, Tomasza Steina.
- Przyjechał, ale stwierdził, że nic nie może zrobić i musi pozostawić te, bo zostanę bez drzwi. Popłakałam się - opowiada pani Joanna.

Reklamację złożyli na drugi dzień, 15 lutego. Interweniowali też u Miejskiego Rzecznika Konsumentów, który poradził im, by wzięli rzeczoznawcę. Ten potwierdził, że drzwi są zniszczone. Po oględzinach montażu zdziwił się też, że jeszcze stoją, bo brakowało nawet śruby w zawiasie.

- Gdy zadzwoniłam do pana Stejna z żądaniem szybkiej wymiany, zaczął mnie straszyć, że jak się wkurzy, to mi je w nocy rozmontuje i żebym uważała, jak idę ulicą z dziećmi.

Przypadek sprawił, że w tym samym czasie państwom Piłatowie natrafili na identyczne drzwi w Biedronce. Market sprzedawał je za jedyne 399 zł. Piłatowie w firmie "Dobre Okna" mieli zapłacić 2250 zł.

Racje dwóch stron

- Już trzy dni po złożeniu reklamacji przez państwa Piłatów odpowiedziliśmy im, ale do dziś nie zareagowali, a tylko skarżą się dziennikarzom - mówi Tomasz Stejn z firmy "Dobre Okna";. - Zaproponowaliśmy m.in. upust 200 zł lub montaż nowych drzwi, wolnych od wad. Przyznaję, że czasami zdarzają się kłopoty z montażem, ale gdy wykonuje się rocznie około tysiąca usług, może do tego dojść. Czekamy na decyzję państwa Piłatów.

- Już dawniej konsumenci zgłaszali skargi na działania firmy pana Stejna - mówi Longina Kaczmarek, Miejski Rzecznik Konsumenta. - Nie przyjmował odstępstw od umowy, spóźniał się z terminami realizacji, a nawet w przypadku okien, zaniżał ich wymiary. Obecnie prowadzimy 8 spraw w związku z działaniem tej firmy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński