Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Usuną Stecia ze spisu patronów ulic? Syn broni pamięci ojca

Marek Jaszczyński [email protected]
– Zarzuty wobec mojego zmarłego ojca są bezpodstawne. Zamierzam iść do sądu za znieważenie pamięci i dobrego imienia Jana Stecia – mówi ZdzisławSteć, syn patrona ulicy na Niebuszewie, jednej z najnowszych ulic Szczecina.
– Zarzuty wobec mojego zmarłego ojca są bezpodstawne. Zamierzam iść do sądu za znieważenie pamięci i dobrego imienia Jana Stecia – mówi ZdzisławSteć, syn patrona ulicy na Niebuszewie, jednej z najnowszych ulic Szczecina. Marcin Bielecki
Do radnych trafił wniosek mieszkanki, żeby usunąć Jana Stecia ze spisu patronów ulic. Ulica na Niebuszewie nosi jego nazwę od ubiegłego roku.

Kim był patron tej ulicy

Kim był patron tej ulicy

Jan Steć (urodzony w 1924 roku, zmarł w 2007 roku), pseudonim partyzancki Janusz Wasteja, był współzałożycielem pierwszego oddziału partyzanckiego, tuż po klęsce wrześniowej. - Oddział Hubala powstał po obronie Grodna, czyli po 22 września 1939 r. Natomiast drużyna Jana Stecia została utworzona 17 września - podkreśla historyk Jarosław Wiecha, który działalność partyzantki opisał w pracy magisterskiej na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim - .Jego relacje dotyczące tamtego okresu są bardzo spójne. Znalazły potwierdzenie w relacjach innych świadków i moich badaniach. W 1946 roku Jan Steć przyjechał na Pomorze Zachodnie, do Szczecina trafił w 1955 roku, razem z żoną Zdzisławą zamieszkali na Pogodnie. Całe powojenne życie poświęcił pracy z młodzieżą. Pracował jako kierownik izby dziecka oraz w ochotniczych.

- To trudna i delikatna sprawa - mówi Tomasz Hinc, przewodniczący komisji ds. bezpieczeństwa rady Szczecina. - Musimy się z nią zmierzyć. W ubiegłym roku, gdy jednogłośnie opiniowaliśmy wniosek o nadanie patrona nie dysponowaliśmy tą wiedzą. Pani twierdzi, że została w przeszłości pobita przez Jana Stecia.

Komisja poważnie potraktowała doniesienia o przeszłości patrona. Skierowała wniosek o sprawdzenie dokumentów w szczecińskim oddziale Instytutu Pamięci Narodowej.

Oddziałowe Biuro Udostępniania i Archiwizacji Dokumentów do którego trafił wniosek jednak milczy.

- Informację na temat wniosku mogą być udostępnione jedynie wnioskodawcy. Proszę kierować wszelkie pytanie do urzędu miasta - mówi Agnieszka Gorczyca z IPN.

- Chyba pierwszy raz w historii samorządu tak szybko od nazwania ulicy do radnych trafił wniosek o zmianę patrona - mówi radny. - Ta pani pokazała swoje dokumenty, wygląda na to, że nie wymyśliła zarzutów. Przyznam jednak, że nie wyrobiłem jeszcze sobie zdania o tej sprawie. Czekamy na odpowiedź z IPN.

Prawdopodobnie na początku kwietnia odbędzie się posiedzenie komisji bezpieczeństwa, dotyczące tego zdarzenia.

Nowa ulica w Szczecinie

Nowa ulica w Szczecinie

W końcu listopada 2010 r pojawiły się tablice z nazwiskiem patrona ulicy - Jana Stecia. Ulica jest na Niebuszewie, między ul. Warcisława a Wilczą. Nikt przy niej nie mieszka.

Zbulwersowania nie kryje Zdzisław Steć, syn zmarłego. Bez trudu wskazuje mieszkankę Szczecina, która złożyła pismo do radnych. Winą za zamieszanie obarcza sąsiadkę ojca.

Według niego to efekt sporu sąsiedzkiego dotyczącego współwłasności domu na Pogodnie.

- To bardzo nieeleganckie zachowanie - mówi pan Zdzisław. - Wziąłem z sądu zaświadczenie o niekaralności ojca, czarno na białym widać, że mój ojciec nie figuruje w spisie osób karanych sądownie.
Mało tego mam dokumenty z IPN i swoje z których jasno wynika, że nie byliśmy agentami czy pracownikami służb specjalnych w czasie PRL. Potwierdzam, że ojciec był milicjantem, jednak pracował w izbie dziecka, miał do czynienia z trudną młodzieżą. W 1960 roku został zwolniony z milicji za to, że posłał nas do pierwszej komunii. Jestem dumny z ojca, w jego przeszłości nie ma niczego za co miałbym się wstydzić.

Na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim powstały dwie prace naukowe o działalności Jana Stecia - praca
magisterska napisana pod kierunkiem prof. Strzembosza i praca proseminaryjna pod kierunkiem prof. Panfiła.

Pan Zdzisław oddala też zarzuty sąsiadki związane z pobiciem i wyrokiem wobec ojca, do zdarzenia doszło w 2006 roku.

- Wyrok był, ale ojciec złożył odwołanie i wyrok nie uzyskał prawomocności - tłumaczy syn.

Czytaj e-wydanie »

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński