Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uśmiech mordercy

Andrzej Kraśnicki jr, 20 stycznia 2005 r.
Jeden z oprawców z uśmiechem na ustach opowiadał wczoraj przed sądem jak doszło do zabójstwa.

Najstarszy szczeciński taksówkarz, 82-letni staruszek, zginął w męczarniach w grudniu 2003 roku.

Śmierć Romana Ł., na kilka dni przed wigilią, wstrząsnęła Szczecinem. Nestor szczecińskich taksówkarzy jeździł starym polonezem. Zginął na bagnach niedaleko Kołbaskowa. Dwaj młodzi mężczyźni zabili go, bo nie mieli pieniędzy na zapłacenie za kurs.

Przyznają się do winy, ale umniejszają swoją rolę.

Wczoraj przed Sądem Okręgowym w Szczecinie zaczął się ich proces. Obaj oskarżeni są o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem. Grozi im dożywocie.

Kim są oprawcy, kuzyni mieszkający w Pargowie - małej, zapomnianej wsi między granicą a Odrą?

Sylwester B. - dziś ma 24 lata

Skończył sześć klas podstawówki. Twierdzi, że pracował dorywczo. Przede wszystkim kradł. Skazany za włamania i kradzieże siedział rok w więzieniu. Mieszkał z matką, która oprócz niego miała na głowie czwórkę małych dzieci. Dzieci jej córki, której odebrano prawa rodzicielskie.

Zdzisław K. - rocznik 1985

Skończył gimnazjum, ale sklecenie zdania sprawia mu trudność. Sprawy za pobicia i wymuszenia miał już przed sądem dla nieletnich. Po zabójstwie liczył, że nie trafi do więzienia. Nie wiedział, że za morderstwo przed sąd dla dorosłych może trafić już 15-latek.

Zdzisław K. uśmiechał się składając zeznania. Nawet wtedy, gdy sędzia Zdzisława Stachów poleciła jego zachowanie odnotować w protokole.

Więcej w papierowym wydaniu "Głosu".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński