Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Urzędnik z bronią kontra rowerzysta. "Z dziką satysfakcją pędził do mnie. Bałem się go"

Mariusz Parkitny
Mariusz Parkitny
pixabay.com/zdjęcie ilustracyjne/archiwum
- On się wściekł, gdy ja popukałem się w czoło w reakcji na to, co robił. Z dziką satysfakcją pędził do mnie. Bałem się go - opowiada ważny urzędnik państwowy, oskarżony o grożenie rowerzyście i nielegalne posiadanie broni. Zapewnia, że rewolwer trzymał na kolanach i nie celował do cyklisty.

Marek F. bardzo się stara o zachowanie anonimowości. Na wczorajszej rozprawie jego adwokat po raz drugi złożył wniosek o wyłączenie jawności procesu. Tym razem powodem miałyby być nagłówki artykułów prasowych i komentarze internautów.

- Wzbudzają obawy u mojego klienta, a nagłówki są prześmiewcze i mogą wpłynąć na nieprawidłowy osąd sprawy - uzasadniła adwokat.

Na reakcję sędzi Patrycji Gac nie trzeba było długo czekać.

- Sąd w swoich decyzjach jest niezależny i niezawisły i nie kieruje się nagłówkami. Poza tym jedną z zasad procesu karnego jest jawność, a opinia publiczna ma prawo do informacji - uzasadniała odrzucenie wniosku obrony.

Przez większą część wtorkowej rozprawy panowała nerwowa atmosfera, za sprawą nieprecyzyjnych wyjaśnień oskarżonego.

Chodzi m.in. o konkretne ustalenie przebiegu zdarzenia. Doszło do tego, że sąd poprosił urzędnika o narysowanie na mapie Szczecina miejsc, w których doszło do incydentu z Piotrem K.

ZOBACZ TEŻ:

Rok temu w centrum Szczecina między obu panami doszło do scysji, której efektem jest ten proces. Ich wersje są diametralnie różne, a prokuratura wierzy Piotrowi K. Mężczyzna twierdzi, że przez niebezpieczny manewr urzędnika o mały włos nie spadł z roweru. Gdy próbował zwrócić kierowcy uwagę, zobaczył wycelowaną w siebie broń. Wystraszył się i zawiadomił policję.

Marek F. nie zaprzecza, że wyciągnął broń (każe ją nazywać straszakiem hukowym). Twierdzi, że wyjął ją ze schowka w samochodzie i położył na kolanach, bo obawiał się rowerzysty.

- To on był agresywny. Groził i wyzywał. Obijał się o inne auta, potem zarysował moje, a gdy postukałem się w czoło, ruszył za mną. Dlatego wyjąłem straszaka - mówi.

Na kolejnej rozprawie mają zeznawać świadkowie.

ZOBACZ TEŻ:

Rowerowy ranking polskich miast. Szczecin na przedostatnim miejscu

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński