Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Urszula Golema ze Szczecina została wybrana Wpływową Kobietą Polski 2020!

Bogna Skarul
Bogna Skarul
Zakończyło się głosowanie w akcji Wpływowa Kobieta Polski 2020. O tytuł ubiegało się 15 niezwykłych kobiet w kraju, które zwyciężyły w regionalnych odsłonach akcji 100 Wpływowych Kobiet. Nasz region reprezentowała szczecińska restauratorka - Urszula Golema i to właśnie ona, zdobywając niemal 10 tysięcy Państwa głosów, zdobyła tytuł Wpływowej Kobiety Polski 2020.

Urszula Golema. Wpływowa Kobieta Polski 2020

  • Nominowana została za wiosenną akcję "Obiady dla Medyków", którą prowadziła wraz z mężem i wspólnikami.
  • Państwo Golema są głównymi udziałowcami firmy "The Best Restaurants", która zajmuje się gastronomią.
  • Ma sieć znanych w Szczecinie i w Świnoujściu restauracji, a także firmę cateringową i klubokawiarnię.

ZOBACZ TEŻ:

Firma Urszuli Golemy w czasie pierwszego lockdownu wydała 3 tys. obiadów.

- Jak do tego doszło, że postanowiliście gotować obiady dla pracowników służby zdrowia?
- Przyznam, że był to pomysł całej grupy związanej z nasza firmą, wszyscy udziałowcy i pracownicy „The Best Restaurants” na to przystali. Ale tylko jedna z naszych restauracji w tym czasie pracowała - „Karczma pod Kogutem”. Gotowanie dla medyków, to miała być krótka akcja. Wtedy nikt z nas nie wiedział jak długo będziemy zamknięci w domach. Karczma była czynna i tak gotowała obiady na wynos, więc pomyślałam, że ugotowanie paru obiadów więcej nie będzie dla nas kłopotem. Nie przypuszczałam wtedy, że ta akcja tak się rozrośnie.

- Rozrosła się?
- Szybko okazało się, że tych obiadów jest potrzebnych więcej. Gotowaliśmy ich po 100 dziennie, a rozwoziła nam je firma Mercedes Mojsiuk.

- Gotowanie 100 obiadów dziennie kosztuje. Skąd pieniądze?
- Mamy po prostu wspaniałych przyjaciół i znajomych. Wspierali nas. Nawet ze Stanów Zjednoczonych przysyłali pieniądze. Ta zbiórka pieniędzy odbywała się na platformie crodforwingowej. Pieniędzy wpłynęło sporo, a my ostro zabraliśmy się do gotowania. Wspieraliśmy przede wszystkim ratowników medycznych ze Szczecina, Stargardu i okolic Szczecina. Na początku pracowaliśmy głównie w „Karczmie pod Kogutem”, ale później, gdy akcja się rozrosła, wspierały nas inne nasze restauracje.

- Nie był chwil załamania?
- Gotowaliśmy „pełna parą”, ale był taki dzień, że zwątpiliśmy.

- Dlaczego?
- Pewnego dnia przychodzimy rano do karczmy, a tam okno wybite, sejf rozwalony, wszystkie pieniądze zniknęły. Okradli nas. To się zdarzyło w nocy. Złodziej wszedł do biura restauracji po drabinie wspinając się do okna. Wybebeszył cały sejf. Zabrał stamtąd wszystko. Sporo zniszczył. A ja – czego długo nie mogłam sobie wybaczyć – w przeddzień włamania, przyniosłam gotówkę do „Karczmy pod kogutem”, aby było z czego następnego dnia już z samego rana zrobić zakupy na kolejne obiady dla medyków.

- Przestaliście gotować?
- Na szczęście, jak po Szczecinie rozniosła się wieść, że nas okradli, to ludzie znowu zebrali pieniądze. Było nam szczególnie przykro z powodu tej kradzieży, bo przecież nie okradziono nas z pieniędzy, tylko medyków z obiadów. To dwa razy silniej bolało. Policjanci też się z tego powodu zdenerwowali i bardzo szybko złodzieja złapali. Wszystko zresztą mieliśmy nagrane na monitoringu. Jesteśmy im bardzo wdzięczni.

- To nie pierwsza wasza akcja pomocowa.
- Pomagamy, bo zawsze to nam daje dużo siły. Pomaganiem zaraziliśmy już nasze dzieci. Córka prowadzi sieć pączkarni, pewnie wielu zna szyldy „Stara Pączkarnia”. Jest obecna w całym kraju. Pączkanie nawet teraz, niemal codziennie pieką pączki dla pielęgniarek w szczecińskich szpitalach. A jak niedawno z dania na dzień ogłoszono zamknięcie dla klientów restauracji, to całą żywność jaką zgromadziliśmy do gotowania, oddaliśmy hospicjum. Jakiś czas temu zorganizowaliśmy w Szczecinie Wigilię dla ubogich na 10 tys. dań. A jak spalił się dom niedaleko placu Lotników gdzie mieści się jedna z naszych restauracji i miasto chciało ewakuować mieszkańców, to my ich zaprosiliśmy na gorący posiłek do „Karczmy pod Kogutem”.

-„Obiady dla medyków” gotowaliście podczas lockdownu wiosennego. Co teraz dzieje się w restauracjach?
- Większość jest zamknięta. Czynna jest tylko „Karczma pod Kogutem”. Tam gotujemy obiady na wynos. Codziennie przygotowujemy obiady domowe. Szefowa kuchni wymyśla coraz to inne dania. Ale można u nas także zamówić na wynos dania z normalnej karty.

- Z tej działalności da się utrzymać?
- Na razie nie. Ledwie starcza na pewne opłaty. Musimy dokładać. Ale nie zwolniliśmy żadnego pracownika. Za październik, wszyscy nasi pracownicy otrzymali pensje, choć październik nie był łatwym miesiącem. Liczymy, że przed zbliżającymi się świętami szczecinianie zaczną u nas więcej zamawiać obiadów i dań. Przygotowujemy dla nich specjalną ofertę z tradycyjnymi wigilijnymi potrawami, ale także z daniami na pierwszy i drugi dzień świąt.

- Planujecie powtórzyć wiosenna akcję posiłków dla pracowników służby zdrowia?
- Jeśli będzie taka potrzeba, to naturalnie, że staniemy przy kuchni. Na razie z naszych piekarni „Stara Pączkarnia”, a mamy ich 70 w całej Polsce, rozwożone są pączki do Domów Dziecka, Domów Opieki Społecznej. Wszędzie tam gdzie widzimy, że jest taka potrzeba.

Bądź na bieżąco i obserwuj:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński