Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uratował życie tonącemu, prezydent Kaczyński przyznał mu medal, ale nikt nie chce go wręczyć

Agnieszka Grabarska
Wojciech Zwoliński zapewnia, że choć wiele razy pomagał ludziom, nie robił tego dla poklasku i nagród. Dlatego cały ten korowód z medalem wprawia go w lekkie zakłopotanie.
Wojciech Zwoliński zapewnia, że choć wiele razy pomagał ludziom, nie robił tego dla poklasku i nagród. Dlatego cały ten korowód z medalem wprawia go w lekkie zakłopotanie. Fot. Agnieszka Grabarska
W żenującej sytuacji znalazł się Wojciech Zwoliński, jeden z mieszkańców gminy Rewal. Już dwa lata czeka na przyznane mu odznaczenie za uratowanie życia tonącemu.

Małość za dzielność

Małość za dzielność

Piotr Wąsikowski
- Pan Wojciech dwukrotnie uratował życie innemu człowiekowi, ryzykując własne. Szanowni Czytelnicy. Tych kilka zdań miało być skierowanych do wojewody zachodniopomorskiego Marcina Zydorowicza. Zamierzałem mu wytknąć nie tylko niezręczność, czy arogancję, przyzwolenie na niebywałą mitręgę, a bardziej indolencję kierowanych przez niego służb, ale też obojętność wobec tak dzielnych ludzi. Chciałem doradzić, by opuścił na chwilę wieżę z kości słoniowej, wsiadł do limuzyny (którą mu wspólnie kupiliśmy) i zrobił to, co do niego należy. Tym bardziej, że nie można liczyć na lotność umysłu urzędników kancelarii prezydenta RP. Pewnie zgodzicie się ze mną, że nie utraciłby swej godności, bo wielkość człowieka nie wynika z funkcji, którą piastuje. Chyba ma jeszcze szansę, by coś naprawić. Po przemyśleniu, taką refleksją wolałem jednak podzielić się z Wami.

Medal za Ofiarność i Odwagę przyznał mu prezydent RP Lech Kaczyński. Medal nigdy jednak nie został oficjalnie wręczony. Leży zamknięty w pancernej szafie, w urzędzie gminy.

Zgodnie z prawem, odznaczenie takie może wręczyć wojewoda lub wyznaczony przez niego zastępca. Nie wręczył.

Wojciech Zwoliński to znany w okolicy miłośnik ekstremalnych sportów. Jest wykwalifikowanym płetwonurkiem i gminnym informatykiem. Dwa lata temu, w maju, uratował życie młodemu chłopakowi. Prawdopodobnie niedoszłemu samobójcy.

- Na plaży w Pobierowie desperat dwa razy rzucał się do wody - wspomina Zwoliński. - Gdy go pierwszy raz wyciągnąłem, był jeszcze w dobrym stanie. Za drugim razem był już tak wyziębiony, że podczas holowania miał drgawki, a na brzegu stracił przytomność.

W tym dniu nie było upału a temperatura wody wynosiła zaledwie kilka stopni. Turysta, którego o mało nie pochłonęły fale Bałtyku przeżył, bo pan Wojciech dopłynął do niego w ostatniej chwili.

- Był około 150 metrów od brzegu. Tracił siły. Od śmierci dzieliły go sekundy - mówi.

Bohaterski czyn w sposób szczególny postanowiła uhonorować rada gminy. Do kancelarii prezydenta RP trafił wniosek o nadanie Wojciechowi Zwolińskiemu Medalu za Ofiarność i Odwagę. W ubiegłym roku, wicewojewoda na jednej z sesji miał wręczyć odznaczenie. Jednak w tym czasie pan Wojciech trafił do szpitala a medal zamknięto w pancernej szafie w gminie.

- Zwracałam się z prośbą do urzędu wojewódzkiego o wyznaczenie nowego terminu - mówi Joanna Drzewińska-Dąbrowska, przewodnicząca rady gminy. - Odpowiedzi jednak nie dostałam.

Okazało się także, że odznaczenia nie mógł wręczyć prezydent Kaczyński, który ostatnio odwiedził Rewal.

- Prosiliśmy o to w kancelarii prezydenta - zapewnia Halina Milewska, dyrektor Centrum Informacji, Promocji i Rekreacji w Rewalu. - Powiedziano nam, że takiego punktu nie przewiduje zatwierdzony wcześniej program wizyty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński