Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ulice Sczanieckiej i Matejki to koszmar dla kierowców

Marek Rudnicki [email protected]
Na pierwszy rzut oka jezdnia na skrzyżowaniu jest równa jak stół. Wystarczy jednak przejechać to miejsce samochodem by wyczuć garby na łączeniach asfaltu.
Na pierwszy rzut oka jezdnia na skrzyżowaniu jest równa jak stół. Wystarczy jednak przejechać to miejsce samochodem by wyczuć garby na łączeniach asfaltu. Fot. Marcin Bielecki
Policka arteria od ponad roku jest tematem telefonów do redakcji. Wydawałoby się, że ukończony remont jezdni coś zmieni.

Ciąg wjazdowy z Polic do centrum Szczecina, ulice Sczanieckiej i Matejki. Co najmniej od roku budzą żywą reakcję Czytelników. Wcale nie pozytywną. Nawet po zakończeniu długiego remontu i położeniu nowej nakładki asfaltowej na tej pierwszej.

- Ile można jeździć po dziurach slalomem w mieście, które chce być wielką metropolią? - pyta zdegustowany pan Marian. - Na ulicy Matejki znowu kopią i pewnie znowu zostawią po sobie doły.

Na ulicy Matejki rzeczywiście od roku drogowcy rozkopują jezdnię, grzebią w ziemi, a później dziurę zasypują i kładą asfalt. Czynią to tak fachowo, że po kilku dniach asfalt zapada się i powstaje spore zagłębienie, w które wpadają auta. Za każdym razem służby miejskie pytane, dlaczego tolerowana jest fuszerka odpowiadają, że to tylko tymczasowo.

Kilka dni temu na ul. Matejki kolejny raz pojawiły się ekipy i zajęły jeden pas aż w dwóch miejscach. - Odtworzenie nawierzchni jezdni jest tymczasowe - mówi jak zwykle Irena Starosta z Zarządu Dróg i Transportu Miejskiego pytana, kiedy wreszcie kierowcy będą mogli normalnie jeździć ulicą. - Docelowe odtworzenie nastąpi po zakończeniu robót instalacyjnych, zgodnie z warunkami ustalonymi wcześniej przez ZDiTM.

- Kontrakt trwa do czerwca tego roku i do tego czasu nawierzchnia w miejscach prac zostanie naprawiona i doprowadzona co najmniej do stanu poprzedzającego nasze prace - informuje Tomasz Makowski z Zakładu Wodociągów i Kanalizacji.

Przypominamy - stan ulicy przed rokiem był dobry, a jej nawierzchnia gładka. Z powyższych wyjaśnień można wysnuć wniosek, że w czerwcu służby wreszcie kierowcom oddadzą ulicę. Byle tylko precyzja prac nie byłą taka, jak na ulicy Sczanieckiej.

Nowo położona nakładka asfaltowa nie budzi najmniejszych zastrzeżeń. Prócz dwóch miejsc. - Ten asfalt na skrzyżowaniach chyba po ciemku kładli - to głos pana Józefa, kierowcy, który dojeżdża do pracy z Polic do Szczecina.

Wielu Czytelników od chwili oddania ul. Sczanieckiej zwraca na to uwagę. Wszyscy wskazują na skrzyżowanie jej z ulicami 1 Maja i Emilii Plater. Przejeżdżając przez nie odnosi się wrażenie, że budowlańcy kładli asfalt z dwóch kierunków. A skutek był taki, że poziomy nie zeszły się. Przejeżdżając przez skrzyżowanie wyraźnie czuć garby.

- To skrzyżowanie jest rozwiązane prawidłowo - uważa jednak Irena Starosta z ZDiTM. - Dla umożliwienia spływu wody spadki są ukształtowane w sposób tzw. "kopertowy", gdzie środek skrzyżowania jest delikatnie uniesiony w górę, gdyż odwodnienie jest usytuowane w narożnikach.

Między "wzniesieniem", a "garbami" jest istotna różnica. Jak widać, dla ZDiTM niekoniecznie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński