Na remont trzeba 16 mln zł. Miasto tyle nie ma i długo mieć nie będzie. Droga prowadząca do granicy z Niemcami zamiast być wizytówką miasta jest jego antyreklamą.
Stara, poniemiecka kostka jest powyginana w każdą możliwą stronę. Tam gdzie kiedyś wylano na nią asfalt - dziura na dziurze. Najgorzej jest pod urzędem miasta.
Trzeba mieć wyjątkowy dobry humor, żeby przejechać ulicą bez wyrywania sobie włosów z głowy.
- Do października ma być gotowy projekt remontu - mówi Robert Karelus, rzecznik prezydenta miasta. - Jeśli dostaniemy dofinansowanie z Unii Europejskiej, to remont ulicy Wojska Polskiego, chodników, kanalizacji i budowa ścieżki rowerowej zakończy się w 2014 roku.
Miasto dołoży się do remontu, ale da najwyżej cztery miliony złotych. Jeżeli Unia nie pomoże - mieszkańcy i turyści będą jeszcze długo jeździć po wertepach. Pieniądze mogą się znaleźć jeżeli miasto
sprzeda dużo działek budowlanych.
Ale z tym może być różnie. Choćby dlatego, że rynek nieruchomości jeszcze nie odżył po kryzysie.
- Jak my wyglądamy w oczach Niemców, którym po wjeździe na ul. Wojska Polskiego zaczynają się w autach głowy kiwać na wybojach - mówi pan Robert, który ma to nieszczęście, że codziennie tą ulicą musi jeździć do pracy.
Droga nie ma szczęścia do tych, którzy mieli się za nią zabrać. Firma, która dwa lata temu dostała zlecenie na opracowanie projektu remontu, tak ślimaczyła się z robotą, że miasto w styczniu zerwało z nią
umowę i do tego wlepiło karę.
Do roboty wzięła się następna firma. Za pół roku ma skończyć plan remontu. Wtedy urząd miasta wyciągnie rękę po pieniądze do Unii Europejskiej.
Czytaj e-wydanie »Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
