Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ulica Chopina w Szczecinie. Deszcze zalewają im piwnice

Marek Rudnicki [email protected]
Elżbieta Cieślik, Mieczysław Oleś i Wiesław Sowiński pokazują nam zalane piwnice w budynku przy ulicy Chopina.
Elżbieta Cieślik, Mieczysław Oleś i Wiesław Sowiński pokazują nam zalane piwnice w budynku przy ulicy Chopina. Fot. Marcin Bielecki
Osiedle Arkońskie - zatkany podziemny ciek czy partactwo robotników budowlanych - zastanawia się administracja szukając przyczyn zalań.

W piwnicach bloków przy ulicy Chopina stoi woda. To skutek ostatnich deszczów. - Zawsze, gdy pada, w piwnicy mamy jej pełno - mówi Mieczysław Oleś, jeden z mieszkańców. - Czasami ma
nawet głębokość do koło 20 cm.

Inni mieszkańcy opowiadają, że walczą z tym problemem od 10 lat, ale administracja nie reaguje. Woda pojawia się zawsze po każdym deszczu, nawet małym. - Kiedyś wybudowali specjalne kratki ściekowe, a później, gdy się zawaliły, po prostu je zlikwidowali, a miejsca zabetonowali - opowiada Wiesław Sowiński. - Nic więc dziwnego, że teraz po deszczu woda przesiąka przez
skarpę i mury, dostając się do piwnic.

Pokazuje też przebieg podziemnego strumienia, który w trakcie prac budowlanych został prawdopodobnie zagrodzony gruzem.

W piwnicach czuć wilgoć i stęchliznę. Na podłodze warstwa wody przeciekająca do poszczególnych boksów. Piotr Koczergo, kierownik administracji osiedla Arkońskie, należącego do Spółdzielni Mieszkaniowej Wspólny Dom potwierdza nasze spostrzeżenia. Zaznacza jednak, że nic nie wie o kłopotach z przeszłości, jako że objął to stanowisko dopiero rok temu.

- Będziemy musieli sprawdzić, czy jest drożność podziemnej kanalizacji i czy przypadkiem nie jest przerwana izolacja budynku - mówi. - Być może właśnie przez nią przecieka woda do piwnic. Na większe prace na razie nie mamy pieniędzy. Jeśli jednak okaże się, że naprawa będzie droga, to po pieniądze zwrócimy się do zarządu spółdzielni.

Przyznaje też, że podobne kłopoty miał już w innym miejscu, na Zakolu. Tam już zaplanowano prace remontowe, które wkrótce się rozpoczną.

- Te kratki nie mają z tą sytuacją niczego wspólnego - wyjaśnia Piotr Koczerko, pytany o dwie zabetonowane kratki ściekowe. - Owszem, istniały, ale po dokładnych oględzinach okazało się, że ci, co je montowali, do niczego ich nie podłączyli. Zlikwidowaliśmy więc atrapy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński