Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ukradli miedzianą rynnę. W piątek założyli, w poniedziałek już nie było

Anna Miszczyk [email protected]
- Druga rura jeszcze jest - pokazuje Małgorzata Płońska- Nagaba, asystent muzeum. Ale i ona może paść wkrótce łupem złodziei.
- Druga rura jeszcze jest - pokazuje Małgorzata Płońska- Nagaba, asystent muzeum. Ale i ona może paść wkrótce łupem złodziei. Anna Miszczyk
Z Muzeum Rybołówstwa Morskiego w Świnoujściu skradziono rynnę. Łup odzyskano, ale pocięty i sprasowany. Sprawców uchwyciła kamera.

- Kiedy pracownicy powiedzieli mi, że skradziono nam miedzianą rynnę, myślałam, że to żart - mówi Barbara Adamczewska, dyrektor Muzeum Rybołówstwa Morskiego w Świnioujściu. - Myślałam, że się ze mną droczą.

Wszyscy wiedzieli, że z metalowymi elementami, które miały być zamontowane na remontowanym muzeum będzie kłopot. Nie było więc dnia, by nie sprawdzano, czy coś nie zniknęło. Jeszcze podczas odnawiania elewacji, złodzieje ukradli 6 parapetów. Nie było wątpliwości, że zainteresuje ich także miedziana rynna.

Skradzione parapety odzyskano. W ręce policji trafiła też miedziana rynna, dokładnie rura spustowa. Niestety, sprasowana i pocięta. Policję zawiadomił właściciel punktu skupu złomu. Rura trafiła do niego już w takim stanie.

- Wykonawca remontu do końca zwlekał z powieszeniem tej rury - przyznaje Barbara Adamczewska. - Pamiętał o kradzieży parapetów. Odbiór budynku mieliśmy w piątek. A w poniedziałek rury już nie było.

Skradziono ją w poniedziałek, przed godziną szóstą rano. Muzealna kamera utrwaliła dwóch mężczyzn, którzy zaczęli ją odkręcać. Trzeci złodziej czekał ukryty w bramie przy ulicy Armii Krajowej. Trzy razy panowie przerwali pracę, gdy pojawili się piesi i jechał autobus. Prawdopodobnie sądzili, że oko kamery ich nie obejmie.

St. sierż. Dorota Małysa z Komendy Miejskiej Policji mówi, że mężczyznę, który przyniósł rurę do skupu już przesłuchano, ale wygląda na to, że to nie on ją ukradł. Funkcjonariusze ustalają, kto to zrobił.

Barbara Adamczewska liczy, że muzeum uda się odzyskać pieniądze, które trzeba było wydać na rurę. A kosztowała niemało, bo aż 600 złotych.

- Musieliśmy założyć rynnę miedzianą - wyjaśnia dyrektor muzeum. - Mieścimy się w wiekowym budynku. Obiekt nie może mieć rur plastikowych. Nie zgodziłby się na to konserwator zabytków.

Teraz na muzeum ma się pojawić rura metalowa, udająca miedzianą. Ale to wcale nie daje gwarancji, że i tej ktoś nie ukradnie.

Remont elewacji muzeum, wraz z wymianą rur i rynien kosztował ponad 431 tys. zł. 85 procent środków pochodziło z programu Lokalnej Grupy Rybackiej.

Policja nie chce na razie ujawniać nagrania, na którym widać złodziei.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński