Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Udusiło się kilka ton ryb. Przez 50-letnie zaniedbania

Hanna Nowak-Lachowska
Martwe płotki i okonki wyciągają pracownicy Zakładu Ochrony Środowiska w Międzyzdrojach i strażacy
Martwe płotki i okonki wyciągają pracownicy Zakładu Ochrony Środowiska w Międzyzdrojach i strażacy Internuta Julianna Rogowska
Od 50 lat nikt nie pogłębiał, ani nie oczyszczał kanału Zdrój. W tym tygodniu udusiło się w nim kilka ton ryb. Wszystko wskazuje na to, że takie sytuacje będą się powtarzać.

Strażacy i pracownicy Zakładu Ochrony Środowiska przez 2 dni wybierali z kanału martwe, lub prawie martwe małe płotki i okonki. Miały średnio po 10 cm. W sumie wyciągnęli tego dobre 3 tony. Początkowo wszyscy byli w szoku. Nie wiadomo było co się stało. Najprawdopodobniej nagły spadek poziomu wody spowodował, że ryby nie zdążyły wypłynąć z kanału. Zabrakło im tlenu i po prostu udusiły się.

- Nie wygląda na to, że ktoś je wrzucił do tego kanału - mówi Adam Celiński, dyrektor Zakładu Ochrony Środowiska w Międzyzdrojach. - Wtedy byłyby wszystkie martwe. A niektóre z nich jeszcze się ruszały.

Zobacz galerię zdjęć

Grzegorz Muklewicz był przez ponad 30 lat bosmanem portu w Wicku. Ma więc doświadczenie. Opowiada, że małe płotki i okonki co roku zbierają się w jeziorze Wicko właśnie w pobliżu wejścia do kanału. W weekend poprzedzający znalezienie martwych rybek, poziom wody był wysoki. Inni mieszkańcy dodają, że rzeczywiście w ostatni weekend zauważyli, że tam gdzie zwykle gromadzą się ryby pikowało do wody całe mnóstwo mew, pływało dużo kaczek. To oznacza, że było tam wówczas dużo ryb, na które polowały.

- Zgromadzone w jednym miejscu ryby mogły naturalnie, razem z nurtem, wpłynąć do kanału - mówi Grzegorz Muklewicz.

Kanał zwany jest popularnie smródką. Nazwa przylgnęła do niego przed laty, gdy kanałem płynęły ścieki. Teraz jednak woda jest tam czysta. To co płynie kanałem z oczyszczalni to już nie ścieki, a woda. Nie miało to więc wpływu na to co się stało z rybami.

Kanał Zdrój biegnie od Międzyzdrojów do jeziora Wicko. Wyjeżdżając z Międzyzdrojów na rondzie trzeba skręcić w lewo. Zaraz potem jest niewielki mostek. Pod nim płynie właśnie ten kanał. Powstał 140 lat temu. Jak mówią mieszkańcy dawno temu sięgał aż do starej poczty. Mieszkańcy okolicznych wiosek pływali nim łodziami do Międzyzdrojów. Na bagnach widać jeszcze częściowo wybetonowane koryta kanału.

- Za Niemca, to o niego dbali - mówi jeden z mieszkańców Zalesia. - A nasi, to nic nie robią.
Kanał należy do kamieńskiego oddziału Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych. Okazuje się, że od dobrych 50 lat nikt go nawet nie pogłębiał.

W środę władze Międzyzdrojów spotkały się w tej sprawie z przedstawicielem zarządu melioracji.
- Pokazaliśmy im, czym grozi jeśli dalej nic nie zrobią z kanałem - mówi Leszek Dorosz, burmistrz Międzyzdrojów. - Muszą pogłębić kanał, uporządkować jego bieg. To do nich należy i oni mają na to pieniądze. My, jako gminy, możemy pomóc. Ale pomóc, a nie wszystko robić sami.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński