Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Udało się zebrać ponad 13000 zł dla Radka

Agnieszka Tarczykowska
17-latek pół roku temu dowiedział się, że choruje na chłoniaka. Specjalistyczne leczenie sporo kosztuje, a Radek ma jeszcze pięcioro rodzeństwa. Aby mu pomóc maszewski wolontariat zorganizował w minioną sobotę całodzienne granie.

Zbiórka pieniędzy podczas koncertów pozwoliła zgromadzić prawie 10 tysięcy złotych. To jednak nie ostateczna kwota, bo wciąż trwa liczenie pieniędzy uzbieranych wśród uczniów podstawówki w Maszewie. Do zbiórki pieniędzy włączyło się bardzo wiele osób. Dla organizatorów największym zaskoczeniem była kwota zgromadzona przez niewielką szkołę w Dębicach. Dzieci z tej podstawówki uzbierały 3,5 tysiąca złotych z myślą o Radku.

- Jestem pod wrażeniem, że tak dużo osób zaangażowało się w zorganizowanie dla mnie tak wielkiej imprezy - mówi wzruszony Radek Maciejczyk z Jenikowa w gminie Maszewo. - Jeszcze bardziej zaskoczyła mnie hojność ludzi, którzy przyszli na koncerty, wrzucali pieniądze do puszek, brali udział w aukcjach i licytacjach. Wszystkim jestem ogromnie wdzięczny. To miłe, bo jeszcze nigdy nikt nie dedykował mi piosenek. Naprawdę byłem zaskoczony, kiedy podczas recitalu pani Beata Krzyżanowska kilka razy dedykowała mi utwory.

Diagnoza jak wyrok

17-latek w sierpniu ubiegłego roku dowiedział się, że choruje na nowotwór.
- Wszystko zaczęło się od złego samopoczucia w wakacje - wspomina Radek. - Właśnie skończyłem gimnazjum i planowałem iść do technikum handlowego. Ból krzyża i pleców, ból głowy i ogólne zmęczenie, a do tego szybki spadek wagi. To były pierwsze objawy choroby. Wtedy tego jeszcze nie wiedziałem. Poszedłem jednak do lekarza, kiedy ból nie pozwalał mi już spać. Szereg badań najpierw na miejscu, potem w Szczecinie pozwolił ustalić przyczynę.

Diagnoza była, jak wyrok - chłoniak. Radek z dnia na dzień trafił do szpitala. Dotychczas przeszedł pięć chemioterapii. Od sierpnia w domu bywa tylko gościem. Całe miesiące spędza w szpitalnym łóżku. Po wakacjach nie poszedł już do szkoły. Ma indywidualny tok nauki. Po ostatniej chemii, lekarze wysłali chłopaka na tomografię. Dopiero wyniki tego badania pozwolą ustalić czy choroba odpuszcza czy przeciwnie, rozwija się i atakuje kolejne organy.

Każdy grosz się liczy

- Syn nie wszystko może jeść - mówi Iwona Maciejczyk, mama Radka. - Jest na specjalnej diecie. W ogóle jego życie wygląda zupełnie inaczej niż przed chorobą. Widzę, jak bardzo chciałby żyć pełnią życia, jak jego koledzy.

Dieta, wyjazdy, lekarstwa, to pochłania ogromną część bardzo skromnego budżetu Maciejczyków. Na sześcioro dzieci pracuje tylko ojciec Radka. Mama opiekuje się nim i pozostałymi dziećmi. Żyją bardzo skromnie.

- Każdy grosz się przyda - zapewnia pani Iwona. - Naprawdę jest nam teraz bardzo ciężko. Dziękuję wszystkim, którzy dotychczas nas wsparli i tym, którzy zamierzają to zrobić. Pieniądze potrzebne są na koszty związane z leczeniem Radka, a mnie ciągle marzy się, żeby udało nam się jak najwięcej jego marzeń spełnić.

Marzenie o pokoju

Największym marzeniem Radka jest móc spędzać czas z rówieśnikami, uprawiać sport, chodzić do szkoły i nie myśleć o chorobie. Jedno z marzeń udało się spełnić podczas wielkiego grania. Szef maszewskiego wolontariatu przekazał Radkowi laptopa, którego ufundowały trzy maszewskie rodziny.
- Ten prezent pozwoli Radkowi kontaktować się z rodziną i znajomymi, kiedy jest w szpitalu - mówi Bogdan Czaplicki, szef maszewskiego wolontariatu. - Mamy nadzieję, że zapewni mu też namiastkę rozrywki podczas długich terapii.

Radek marzy również o własnym pokoju. Razem z pięciorgiem rodzeństwa i rodzicami mieszka w dwupokojowym mieszkaniu z kuchnią i łazienką. Szansa na własny pokój jest, bo dom, w którym mieszkają Maciejczykowie ma poddasze. Jednak rodziny nie stać na remont strychu.

- Lekarze wiele razy podkreślali, że syn musi mieć swój pokój - mówi jego mama, - bo nie może być narażony na żadne zagrożenia. Ja aż drżę, kiedy któreś z dzieci kicha, a Radek jest obok. Zwykły katar może spowodować duże powikłania u Radka. Jesteśmy jednak bezsilni, bo modernizacja poddasza to zbyt duży wydatek dla nas. Gdyby ktoś chciał nam pomóc, to Radek na pewno byłby szczęśliwy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński