Na taką formę obchodów święta edukacji zdecydowano się na dzień przed właściwą datą, bo dziś uczniowie klas 2-6 pójdą do kina, a pierwszaki będą pasowane na ucznia. Wczoraj natomiast doszło do zamiany ról. Przed rozpoczęciem zajęć klucze do szkoły przekazała uczniom dyrektor Irena Lewandowska. Nauczyciele zasiedli w ławkach i byli przepytywani przez uczniów. Ci natomiast przejęli obowiązki swoich belfrów, ale także dyrekcji, woźnych i kucharek.
- Prowadziłam lekcję języka polskiego, na której powtarzaliśmy na sprawdzian informacje o czasownikach - opowiada Paulina Wojdalska, na co dzień uczennica piątej klasy. - W przyszłości chciałabym być nauczycielką, ale jeszcze nie wiem jakiego przedmiotu.
Jej poczynania chwaliła polonistka Agnieszka Ziółkowska, która tym razem lekcję spędziła w ławce.
- Paulina bardzo dobrze poradziła sobie z zadaniem, a trzeba pamiętać, że musiała zapanować nad swoimi kolegami i koleżankami - oceniła nauczycielka.
Inni "jednodniowi" uczniowie zostali nawet przepytani.
- Otrzymałam trzy plusy z matematyki - mówi Irena Lewandowska. - Na co dzień sama uczę tego przedmiotu, ale popełniłam przy tablicy pewien błąd. Sama go zauważyłam, a dzieci dziwiły się, bo twierdziły, że ja nie mogłam się pomylić - śmieje się Lewandowska.
Marta Bielecka, opiekun samorządu i organizatorka imprezy, pytana była z języka niemieckiego.
- Dostałam cztery plus, bo trafiłam na ostrą nową nauczycielkę - przyznaje.
Impreza pod nazwą "Dzień samorządności" została zorganizowana, by uwrażliwić uczniów na pracę nauczyciela i pokazać im trudy tego zawodu. Jednak aby zbyt nie przeciążać młodych belfrów, lekcje trwały tylko 30 minut.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?