Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uczniowie jak więźniowie. Szkoła zamykana na przerwy

Anna Miszczyk [email protected]
Uczniowie nie mogą zasłaniać twarzy. W szkole są kamery.
Uczniowie nie mogą zasłaniać twarzy. W szkole są kamery. Anna Miszczyk
W szkole w Golczewie uczniowie czują się jak więźniowie - napisał internauta. - Na przerwie woźne zamykają drzwi, by nie wychodzić z budynku. Nie można nosić kapturów ani luźnych ciuchów.

Gdy uczniowie są na lekcjach i nadchodzi przerwa, woźne zamykają całą szkołę, żeby nie mogli wyjść na zewnątrz - pisze internauta. - Nawet się przewietrzyć nie mogą, gdyż cała szkoła jest zamknięta. W szkole nie można nosić kapturów na głowie i luźnych ciuchów, bo pedagodzy i dyrektor się czepiają, że uczniowie chodzą, jakby popuścili. Wszyscy ludzie mówią w Golczewie, że szkoła w mieście jest najgorsza ze wszystkich szkół w Zachodniopomorskiem.

Internauta twierdzi, że szkolni pedagodzy nie potrafią rozmawiać spokojnie z uczniami. Wydzierają się - napisał. - Tak samo jest z panią dyrektor, która zachowuje się jak dama. Gdy idzie na przerwach, to trzeba się podnieść i dopiero powiedzieć jej "dzień dobry". Inaczej woła do sekretariatu i wstawia naganę uczniowi, bo ten jej nie powiedział "dzień dobry".

Zapytaliśmy dyrekcję Zespołu Szkół Publicznych w Golczewie, skąd wziął się pomysł, by zamykać szkołę podczas przerw i czemu ma to służyć.

Anna Dorniak, wicedyrektor do spraw wychowawczych szkoły potwierdza, że tuż przed dzwonkiem na przerwę szkoła jest zamykana.

- Mamy grupkę palaczy i nie chcemy, by się wymknęli - mówi wicedyrektor. - Na samej przerwie drzwi są jednak otwarte. Przypuszczam, że skarga dotyczy gimnazjum, bo z uczniami w tym wieku są największe problemy. Owszem, noszenie kapturów w szkole jest zabronione. Ale nie tylko u nas. Mamy monitoring i chcemy mieć agresywnych uczniów pod kontrolą. Były u nas przypadki pobić, a od czasu gdy są kamery, już się to nie zdarza. Czasem jednak ktoś rzuca petardę. Chcemy widzieć kto.

Monitoring pozwala też ustalić, który uczeń coś zniszczył. Anna Dorniak przyznaje, że w szkole zwraca się uwagę, by uczniowie wyglądali schludnie i właściwie się zachowywali.

- Zdarza się, że uczeń mówili nauczycielom "dzień dobry" leżąc - oburza się Anna Dorniak. - Pilnujemy dyscypliny, frekwencji. Tego, by uczniowie nie palili i nie pili. Kilka lat temu można było znaleźć u nas w budynku strzykawki. Dziś już tego nie ma.

Wicedyrektor przyznaje, że część gimnazjalistów sprawia kłopoty wychowawcze. Był przypadek, że nakręcili telefonem komórkowym film niepełnosprawnemu uczniowi i naśmiewali się z niego w internecie. Dlatego dziś w szkole młodzież może korzystać z telefonu komórkowego tylko, gdy to konieczne.

- Nie można się z telefonem obnosić, bawić się nim, wyjmować go na lekcji - wylicza Anna Dorniak. - Z uczniami, którzy niewłaściwie się zachowują, pedagog musi czasem ostro porozmawiać. Ale na pewno nie jest przy tym agresywny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński