Wyrok ma zapaść przed sądem w Kamieniu Pomorskim. Oskarżony to 37-letni Henryk T., mieszkaniec podwolińskiej wsi. Do wypadku doszło pod koniec czerwca ub.r. Oskarżony kierował swoim bmw na trasie Mokrzyca Mała-Wolin. Według prokuratury jechał za szybko i na zakręcie zjechał na lewy pas uderzając idącego poboczem Mirosława Ś. Mężczyzna prowadził rower. Uderzenie było tak silne, że rowerzysta wpadł do rowu i zginął na miejscu. Henryk T. wysiadł z auta i gdy sprawdził, że Mirosław Ś. nie żyje, odjechał z miejsca wypadku. Wcześniej wrzucił do rowu części roweru, a z jezdni zabrał rozbite kawałki swojego auta, m.in. zderzak.
Kilka godzin później zwłoki mężczyzny znalazł przechodzień. Zawiadomił policję. Zaczęły się poszukiwania sprawcy wypadku. Śledczy szybko trafili na jego ślad. Skontaktowali się z kobietą, która jechała rowerem kilkaset metrów przed Miłosławem Ś. Rowerzystka zeznała, że widziała czerwone auto, które mijało ją chwilę przed wypadkiem.
Funkcjonariusze zaczęli sprawdzać wszystkie czerwone auta. Tak trafili na posesję Henryka P. Stojące tam bmw miało rozbitą szybę i uszkodzony zderzak. W środku leżał plecak z dokumentami na nazwisko Mirosława Ś. Badania DNA wykazały, że na aucie były ślady biologiczne należące do ofiary. Według biegłych Henryk T. jechał z prędkością ok. 95 km na godzinę.
Henryk T. przyznał się do winy. Wyjaśnił, że uciekł z miejsca wypadku bo się przestraszył, że zabił człowieka. Potem chciał popełnić samobójstwo. Za wypadek śmiertelny i ucieczkę grozi mu do 12 lat więzienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?