Trudno tamtędy przejść, nie narażając się na wyzwiska z ich strony - mówi Janina Starecka, właścicielka pobliskiego baru.
W wielkim, zarośniętym krzakami i niewielkimi drzewkami dole, oprócz pijaków, dostrzec można stare kanapy, resztki niepotrzebnej już papy, butelki i inne śmieci z niemal całej okolicy.
- Kiedyś jeden z tych pijaczków wybił kamieniem szybę w moim barze. Ranił przy tym jednego z klientów. Zgłosiłam sprawę policji. Postępowanie zostało zawieszone, bo sprawca nie ma stałego miejsca zameldowania i policja nie może go znaleźć - żali się pani Janina - A tymczasem on codziennie przesiaduje w tym dole i śmieje mi się prosto w twarz.
Tuż obok znajduje się m.in. przedszkole miejskie i Zespół Szkół Publicznych nr 4. - Interweniowałam w wielu miejscach, ale bez rezultatu. Nawet wydział ochrony środowiska nie zainteresował się tym, co tam się dzieje. Wzdłuż tego terenu prowadzi droga dojazdowa do naszej placówki. Jest mi po prostu wstyd przed rodzicami - mówi Bożena Śmigielska, dyrektor przedszkola.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?