Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uciążliwe imprezy na klatce schodowej. Będą interwencje

Marek Jaszczyński
Według naszego Czytelnika goście odwiedzający blok przy ul. Zawadzkiego zrobili sobie miejsce spotkań towarzyskich, ze szkodą dla mieszkańców bloku.
Według naszego Czytelnika goście odwiedzający blok przy ul. Zawadzkiego zrobili sobie miejsce spotkań towarzyskich, ze szkodą dla mieszkańców bloku. Andrzej Szkocki
Na klatce schodowej jednego z bloków na osiedlu Zawadzkiego gromadzą się goście, którzy uprzykrzają życie mieszkańcom: śmiecą, brudzą. Administracja obiecała pomoc.

Nasz Czytelnik zastrzegł anonimowość, w liście który skierował do redakcji. Anonimowość jest zrozumiała biorąc pod uwagę to co się dzieje w bloku.

- Mam problem z rezydentami na klatce - zaczyna swój list. - Sprawa wygląda tak że, codziennie odwiedza moja klatkę schodową od kilku do kilkunastu przyjemniaczków imprezujących, dewastujących klatkę schodową i będących głośno do późnych godzin. Na klatce czasami czuć nie tylko dym tytoniowy... Na początku "goście" ci przychodzili do dwóch chłopaków tam mieszkających jednak oni się wyprowadzili a pielgrzymi pozostali. Przychodzą ludzie z całej okolicy jak do siebie, czasami jest ich tylu że czasami trudno przedostać się przez korytarz. Na całym osiedlu jest święty spokój, tylko u mnie "utarło się", że można przyjść , coś wybić, zapalić a po wszystkim oddać mocz bezpośrednio przy klatce co w ciepłych miesiącach daje nieprzeciętne wrażenia węchowe.

Czytelnik pisze, że przybysze znają kod do domofonu, który najwyraźniej dostali w spadku po wyprowadzających się kolegach. Ostatnio została znowu wybita szyba, ale spółdzielnia spokojnie ja wymieniła. Nikt z całego pionu nawet nie zwraca im uwagi, ciężko określić dlaczego. Klatka schodowa jest regularnie malowana i potem niszczona, jednak spółdzielnia nie reaguje. Goście przesiadują wieczorem codziennie, a w weekendy zaczynają spotkania przed południem. Czytelnik mówi, że osiedle jest czyste i spokojne ale "szkodniki" znalazły sobie miejsce spotkań za cichym przyzwoleniem spółdzielni.

- Władze spółdzielni otrzymały nawet list informacyjny, jednak list został wywieszony chłopakom na klatce, żeby mogli go od razu zniszczyć z oburzeniem - dodaje Czytelnik. - Temat nie jest sezonowy ponieważ rezydenci chronią się na klatce zarówno przed mrozem, deszczem jak i przed upałem. Proszę o pomoc w sprawie. Nasz Czytelnik wskazuje, że wystarczy, żeby na patrol przechodzący przez osiedle zaszedł 2-3 razy w tygodniu i zainteresował się sytuacją. To powinno wystarczyć.

Blokiem administruje Szczecińska Spółdzielnia Mieszkaniowa. Postanowiliśmy wyjaśnić sprawę. Kierownik administracji przyznaje, że faktycznie list trafił do spółdzielni, ale było to w maju.

- Wywiesiliśmy informacje w tej sprawie do mieszkańców - mówi Ewa Łojewska, kierownik administracji osiedla. - Od tego czasu nie było sygnałów o tym co się dzieje w bloku. Jeśli ktoś jest świadkiem takich powinien zawiadomić policję. Poprosimy dzielnicowego, żeby pojawił się w bloku.

Nasza redakcja poprosiła także o interwencję straż miejską.

- Wyślemy patrol, żeby sprawdził sytuację na miejscu - zapewnia Joanna Wojtach, rzecznik straży miejskiej.

Czytaj e-wydanie »

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński