Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uchwała miejska zagrożona. Z psem do centrum handlowego?

Andrzej Kus [email protected]
Kolejnym krokiem Woźniaka jest teraz pozew przeciwko straży miejskiej. - Będę żądał od nich 10 tysięcy złotych odszkodowania za interwencję w centrum handlowym - mówi.
Kolejnym krokiem Woźniaka jest teraz pozew przeciwko straży miejskiej. - Będę żądał od nich 10 tysięcy złotych odszkodowania za interwencję w centrum handlowym - mówi. Sebastian Wołosz
Wojewoda zakwestionował uchwałę rady miasta, która mówi o obowiązkach m.in. posiadaczy zwierząt domowych. Cieszy się Miłosz Woźniak, człowiek, który został ukarany mandatem za wejście z psem do hipermarketu.

Miłosz Woźniak doskonale znany jest przede wszystkim szczecińskiej straży miejskiej oraz urzędnikom. Od pewnego czasu walczy o zmianę przepisów, które m.in. zabraniają właścicielom zwierząt wprowadzania ich do hipermarketów, czy jak to nazywa "innych miejsc użyteczności publicznej". Podważa też zasadność działań strażników miejskich, których nazywa "organizacją przestępczą". Jego niechęć nasiliła się w momencie, gdy chcieli ukarać go mandatem za wejście z psem do Centrum Handlowego Turzyn. Mandatu nie przyjął, a w sądzie toczy się właśnie postępowanie w tej sprawie. Sam Woźniak przeanalizował też "Regulamin utrzymania czystości i porządku na terenie Gminy Miasto Szczecin", a swoje wnioski przekazał wojewodzie. Ku zdziwieniu wszystkich Marcin Zydorowicz przychylił się do jego zarzutów i zdecydowanie zareagował.

Ruch wojewody

- Do Urzędu Wojewódzkiego w Szczecinie wpłynęło pismo pana Miłosza Woźniaka z dnia 22 lutego 2012 r. - uzupełnione pismami z dnia 2, 10, 12, 16 i 20 kwietnia 2012 r., w których zakwestionował nałożone przez radę miasta w regulaminie obowiązki na osoby utrzymujące zwierzęta domowe - poinformowała nas w imieniu wojewody Agnieszka Muchla. - Po zbadaniu legalności mając na względzie najnowsze orzecznictwo sądowo-administracyjne stwierdzono, że zaskarżone przepisy regulaminu powinny zostać wyeliminowane z obrotu prawnego.

Do rady miasta w kwietniu zostało skierowane pismo z prośbą o udzielenie informacji, czy wyraża ona wolę dokonania stosownych zmian w uchwale w taki sposób, by wyeliminować przepisy, które naruszają obowiązujące prawo.

- W odpowiedzi wpłynęła informacja o podjęciu przez radą uchwały w sprawie zobowiązania prezydenta do rozważenia zasadności jej zmiany - dopowiada Muchla.

Aleksandra Charuk-Jakubowska, rzecznik prezydenta potwierdziła te informacje. Krzystek do końca czerwca ma przedłożyć radzie projekt uchwały zawierający zmiany w kwestionowanych przepisach regulaminu.

Powinni zwrócić ludziom pieniądze

Z takiej decyzji cieszy się Miłosz Woźniak. Twierdzi, że nie jest to koniec jego walki z urzędnikami i strażą miejską. Zwrócił się już do strażników z pisemnym żądaniem zapłaconych w 2009 roku 50 złotych za prowadzanie psa bez chipu. Zachęca jednocześnie do tego samego innych mieszkańców ukaranych przez ostatnie lata przez mundurowych.

- Zawsze mówiłem, że nie mogą karać na terenach prywatnych, takich jak centra handlowe. Nie mają prawa również interweniować na terenach należących do kościoła, wojska czy w innych budynkach użyteczności publicznej. Mam pełną dokumentacją, gdzie i kiedy to robili. Jak też fałszowali mandaty wpisując w blankietach zupełnie inne adresy. Teraz powinni zwrócić ludziom wszystkie nielegalnie pobrane pieniądze. Zrobię nawet więcej: podam ich do sądu i będą żądał odszkodowania 10 tysięcy złotych, że robili mi problemy w Centrum Handlowym Turzyn. Nie mieli do tego prawa. Wezwali policję, która wycofała się z tej interwencji, bo znali lepiej przepisy od nich. Mam nadzieję, że skończą się takie incydenty, oraz że swoją posadę straci zastępca komendanta straż miejskiej. Cały czas twierdził, że jego pracownicy działali wobec mnie w galerii handlowej zgodnie z prawem. Oznacza to, że go nie zna - mówi.

Rzecznik i mecenas

Joanna Wojtach ze straży miejskiej twierdzi, że nie ma podstaw do zwrotu zapłaconego mandatu - ani w przypadku Woźniaka, ani w przypadku pozostałych mieszkańców. Po pierwsze: przepisy wciąż obowiązują. Nic jeszcze nie zostało w nich zmienione. Druga sprawa, to fakt, że obowiązywały również w momencie wystawionych mandatów. Słowa te potwierdza mecenas Waldemar Juszczak.

- Wątpię, by nawet w sprawach cywilnych w sądzie mieszkańcy mieli jakąkolwiek szansę. Inna sprawa, gdyby straż miejska wystawiała te mandaty w momencie, gdy inaczej będzie mówiła o tym uchwała rady miasta. Nie została jeszcze przecież jeszcze zmieniona. Zgadzam się jednocześnie z Miłoszem Woźniakiem, że straż miejska nie powinna interweniować na terenach prywatnych - twierdzi mecenas.

- Bzdura - ripostuje Miłosz Woźniak. - Rozmawiałem z urzędnikami ministerstwa spraw wewnętrznych. Potwierdzili to ludzie z federacji konsumentów, podobnie jak personalnie niektórzy urzędnicy z urzędu wojewódzkiego. Potwierdzili: gdy oficjalnie zostanie uchylona uchwała straż miejska nie będzie miała ona wyboru i zwróci te pieniądze. Jeśli nie - otrze się taka decyzja o prokuraturę i będzie dokładnie zbadana.

____________

podpis pod foto

Fot. Sebastian Wołosz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński