Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

U byłego posła na imieninach

Grzegorz Drążek, 10 maja 2006 r.
Byłemu posłowi (na zdjęciu idzie drugi z lewej) po imieninowym spotkaniu prezenty pomagał zanieść do samochodu przewodniczący rady powiatu Czesław Kwiatkowski (pierwszy z lewej). - Ja na spotkaniu u byłego posła byłem poza godzinami pracy w biurze rady powiatu, bo tam godziny przyjęć interesantów mam wyznaczone w innym czasie - mówi Czesław Kwiatkowski z SLD. - W biurze rady powiatu nie mam obowiązku przebywać, są tam etatowi pracownicy i stażystka.
Byłemu posłowi (na zdjęciu idzie drugi z lewej) po imieninowym spotkaniu prezenty pomagał zanieść do samochodu przewodniczący rady powiatu Czesław Kwiatkowski (pierwszy z lewej). - Ja na spotkaniu u byłego posła byłem poza godzinami pracy w biurze rady powiatu, bo tam godziny przyjęć interesantów mam wyznaczone w innym czasie - mówi Czesław Kwiatkowski z SLD. - W biurze rady powiatu nie mam obowiązku przebywać, są tam etatowi pracownicy i stażystka. Grzegorz Drążek
Dyrektorzy kilku stargardzkich szkół oraz Książnicy Stargardzkiej w godzinach pracy przyszli z towarzyską wizytą do byłego posła SLD ze Stargardu. Wizytę w środku dnia złożyli tam także członkowie lewicowego zarządu powiatu.

W siedzibie Rady Powiatowej Sojuszu Lewicy Demokratycznej w Stargardzie przy ulicy Konopnickiej były poseł tej partii ze Stargardu Stanisław Kopeć przyjmował wczoraj gości. Okazją były imieniny, które były parlamentarzysta miał w poniedziałek.

We wczorajszych odwiedzinach nie byłoby nic dziwnego, gdyby nie fakt, że odwiedzającymi były między innymi osoby, które w tym czasie powinny wykonywać obowiązki związane ze swoją pracą w Książnicy Stargardzkiej, stargardzkich szkołach, czy starostwie.

Wizyta dyrektorów

Wczoraj, kilka minut po godzinie 11, w sąsiedztwie stargardzkiego biura SLD zaparkował zielony opel. Ze środka wyszły najważniejsze osoby w Książnicy Stargardzkiej: dyrektor Krzysztof Kopacki i jego zastępczyni Beata Radziszewska (jest także radną województwa zachodniopomorskiego z ramienia SLD). W godzinach urzędowania książnicy przybyli na imieninowe spotkanie do byłego stargardzkiego posła SLD Stanisława Kopcia, który w tym właśnie biurze przyjmował wczoraj gości.

Przed siedzibą Sojuszu natknęli się na Henrykę Mamrot, radną powiatową SLD, a jednocześnie dyrektor Gimnazjum nr 4 w Stargardzie. Pani dyrektor także opuściła swoje miejsce pracy, by złożyć imieninowe życzenia panu Stanisławowi.

- Czułam się w obowiązku żeby przyjść złożyć życzenia - tłumaczy dyrektor Gimnazjum nr 4. - Ja szybko wyszłam i wróciłam do pracy. Myślę, że do dobrego tonu należało, żeby na chwilę przyjść.

- Byłem tam prywatnie, ale ja nie mam normowanego czasu pracy w książnicy - tłumaczy natomiast Krzysztof Kopacki, dyrektor Książnicy Stargardzkiej. - Wygospodarowałem sobie godzinę, żeby tam pojechać.

Mniej więcej w tym samym czasie i miejscu pojawił się kolejny dyrektor stargardzkiej szkoły. Tym razem Zbigniew Jurkiewicz, który zarządza stargardzkim Zespołem Szkół nr 5 Centrum Kształcenia Praktycznego. W dniu, kiedy w jego szkole uczniowie ostatnich klas zdawali egzamin maturalny, dyrektor Jurkiewicz był z prywatną wizytą u byłego posła. Zbigniewa Jurkiewicza zastaliśmy później pod numerem telefonu komórkowego.

- Możemy chwilę porozmawiać - zagadnęliśmy.
- Proszę - zgodził się dyrektor Jurkiewicz.
- Czy pana wizyta w godzinach pracy u byłego posła miała charakter służbowy, czy prywatny? - zapytaliśmy.
Odpowiedziało nam milczenie, po chwili dyrektor Jurkiewicz zdenerwowany powiedział tylko:
- Nie ma pan innych problemów? Na razie. I się rozłączył.

Wizyta zarządu powiatu

Z życzeniami u byłego posła ze Stargardu byli także wszyscy reprezentanci zarządu powiatu stargardzkiego: starosta Krzysztof Ciach, Andrzej Albrewczyński i Jan Szafran. Przybyli przed południem, w czasie, kiedy w stargardzkim starostwie był środek dnia pracy.

- To prawda, że byliśmy całym zarządem z wizytą u byłego posła, ale za prezenty nie płacił powiat - zastrzega Andrzej Albrewczyński odpowiadając na nasze pytanie, czy członkowie zarządu powiatu na spotkaniu u Stanisława Kopcia reprezentowali starostwo czy byli tam prywatnie. - To była prywatna wizyta, złożyliśmy życzenia, byliśmy jakieś pół godziny i wróciliśmy do starostwa.

Andrzej Albrewczyński nie widzi nic złego w tym, że prywatna wizyta odbywała się w godzinach pracy starostwa.

- Zarząd nie ma wyznaczonych godzin pracy, czasem służbowo uczestniczymy w spotkaniach w soboty, czy niedziele, a później wcale nie mamy przez to wolnego w inne dni - mówi Andrzej Albrewczyński. - Jak ktoś podczas naszej nieobecności przyjdzie do starostwa i będzie chciał się z nami umówić na spotkanie, to zostawi informację i się spotkamy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński