Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tysiąc meczów i koniec?

Jacek Taczalski
Jeśli Sabri Bekdas spełniłby swe groźby tysięczny mecz z Wisłą, rozegrany jesienią w Krakowie byłby ostatnim (przynamnajmniej na razie) występem portowców w I lidze. O piłkę walczą Maciej Stolarczyk (z lewej) z Pogoni z Mirosławem Szymkowiakiem z Wisły.
Jeśli Sabri Bekdas spełniłby swe groźby tysięczny mecz z Wisłą, rozegrany jesienią w Krakowie byłby ostatnim (przynamnajmniej na razie) występem portowców w I lidze. O piłkę walczą Maciej Stolarczyk (z lewej) z Pogoni z Mirosławem Szymkowiakiem z Wisły. Marek Biczyk
Jesienią Pogoń zagrała w Krakowie tysięczny mecz w ekstraklasie. Na spotkanie numer 1001 być może przyjdzie długo poczekać. Jeżeli prezes klubu Sabri Bekdas spełni swa groźbę i wycofa zespół z I ligi, to szczecińska drużyna, niekoniecznie pod nazwą Pogoń, wyląduje w III lidze.

Turecki inwestor zamierza pozbawić Szczecin I-ligowego zespołu, o ile nie porozumie się z miastem w sprawie gwarancji przekazania terenów wokół stadionu Pogoni na inwestycje komercyjno-rekreacyjne. Wczorajsze rozmowy w szczecińskim magistracie nieco załagodziły konflikt na linii miasto - Bekdas, ale wciąż nie przyniosły ostatecznych efektów. Pewności, czy za jakiś czas prezes Pogoni nie zechce zrealizować swego, szalonego zdaniem kibiców, pomysłu.
- Jeżeli Pogoń wycofa się z rozgrywek zostanie zdegradowana dwie klasy niżej - stwierdził wczoraj Marcin Szulc z Wydziału Gier i Dyscypliny Polskiego Związku Piłki Nożnej.
Tyle tylko, że III-ligowa Pogoń nadal byłaby w strukturach Sportowej Spółki Akcyjne. Do niej, czyli w praktyce do Bekdasa należą prawa do nawy klubu, logo klub itp. O ile Turek chce sprzedać jak najwięcej zawodników przy ewentualnej degradacji na własne życzenie (a pozostałym dać wolną rękę w poszukiwaniu klubów), o tyle znaków firmowych klubu pozbywać się nie zamierza.
Jak wówczas wyglądałaby przyszłość drużyny i Pogoni? Na to pytanie, w PZPN nikt na wczoraj nie potrafił odpowiedzieć. - To zbyt zawiła sprawa. Proszę zadzwonić do naszego radcy prawnego - powiedział Marcin Szulc. - Z tego co wiem rozmowy w Szczecinie trwają. Nie wiadomo co z nich wyniknie. Najlepiej o to zapytać w Departamencie Rozgrywek - szybko uciął rozmowę mecenas Andrzej Wach, tłumacząc się zebraniem. We wspomnianym Departamencie Rozgrywek, również zasłaniano się niewiedzą na temat negocjacji w sprawie Pogoni.
- To byłaby tragedia - tak skomentował zaś ewentualne wycofanie Pogoni z rozgrywek wiceprezes Zachodniopomorskiego Związku Piłki Nożnej, Krzysztof Kordaczuk. - Mamy przygotowane rozwiązania, gdyby do takiej sytuacji doszło - dodał, nie chcąc zdradzać szczegółów.
Wyjściem z sytuacji byłoby wówczas ogłoszenie upadłości spółki (ale przed wycofaniem zespołu z rozgrywek) lub gra szczecińskiej drużyny pod inna nazwą np. FC Portowcy, czy Klub Piłkarski Szczecin. Te ostatnie rozwiązanie byłoby najtrudniejsze do zaakceptowania przez kibiców.

Marek Pawlak, szef Klubu Kibica Pogoni

Tysiąc meczów i koniec?

Jestem przerażony tym, co się może zdarzyć. Jeżeli upadnie Pogoń, to szczecińska piłka długo się nie podniesie. Prawda i wina leżą pośrodku, dlatego nie twierdzę, że całej tej sytuacji jest winny tylko prezes Sabri Bekdas. Potępiam działania Bekdasa jako kibic, ale rozumiem go jako biznesmena - wyłożył pieniądze, to chce je odzyskać.
Nie wyobrażam sobie innej nazwy. Aby przyzwyczaić się do nowej, potrzeba by wielu lat, wielu pokoleń. Starsi kibice nigdy nie wybaczyliby władzom miejskim, że do tego dopuściły. Myślę, że frekwencja na trybunach radykalnie by się zmniejszyła, nie tylko dlatego, że pierwsza liga, to nie trzecia. Pogoń płynie w żyłach kibiców; mają ją we krwi. Nie dopuszczam żadnej innej nazwy.

Grają na zwłokę?

Podczas czwartkowych(10.01) rozmów zarządu miasta z prezesem S.S.A. Pogoń Sabri Bekdasem osiągnięto kolejne porozumienie. Jednak w dalszym ciągu za bardzo nie wiadomo co będzie z szczecińskim klubem. Obie strony zobowiązały się m.in.: do zaniechania działań na szkodę Pogoni oraz szukania kompromisu w nowej formule. Co to oznacza?

Paweł Zawidzki, stolarz

Tysiąc meczów i koniec?

Z tego co mi wiadomo, miasto i prezes Bekdas debatują ze sobą od wielu miesięcy, ale nic z tego nie wynika. Nowe zobowiązania brzmią bardzo enigmatycznie. Wniosek z tego może być taki, że żadna ze stron nie chce ustąpić, a w ten sposób nie dojdzie do porozumienia. W grę wchodzą ogromne pieniądze, stąd te wahania.

Bartosz Rafalski, uczeń

Myślę, że jakiś postęp w rozmowach jest. Obie strony nie będą działać na szkodę Pogoni, tak więc z drużyny nie odejdą kolejni zawodnicy. Wczoraj czytałem, że prezes Bekdas zagroził wycofaniem zespołu z rozgrywek. Nie wyobrażam sobie, żeby Szczecin, prawie półmilionowe miasto, nie miało pierwszoligowej drużyny piłkarskiej.

Kamil Okuszko, student

Kontynuowanie rozmów to strata czasu. Gdyby strony miały się dogadać, porozumienie już dawno byłoby podpisane. Zarówno pan Bekdas jak i decydenci z miasta grają na zwłokę. Odkąd zaczęły się rozmowy, Pogoń zaczęła spadać w tabeli. Odeszli podstawowi zawodnicy, a zespół obniżył loty. Tu potrzeba konkretów, a nie pustych obietnic, z których nic nie wynika.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński